Bank ING kredytom mówi "tak"

Małgorzata Kołakowska, nowa prezes ING Banku Śląskiego chce rozruszać akcję kredytową. To największa zmiana, jaką zamierza wprowadzić

Publikacja: 21.04.2010 07:00

Bank ING kredytom mówi "tak"

Foto: Archiwum

[b]"Rz": Zarządza pani ING Bankiem Śląskiem od początku tego roku. Czy przygotowuje pani nową strategię dla banku, który jest czwarty w Polsce pod względem aktywów?[/b]

[b]Małgorzata Kołakowska:[/b] Nie pracujemy nad nową strategią, modyfikujemy istniejącą. Chcemy być mocnym bankiem depozytowym, ale jednocześnie stawiamy duży akcent na rozwój akcji kredytowej. To jest trochę inne spojrzenie na działalność banku, w którym dotychczas część depozytowa była znacznie silniejsza i przeważająca. Dziś naszym celem jest wzrost po stronie kredytowej.

[b]Czemu nastąpił taki zwrot?[/b]

Bank był już bardzo aktywny na rynku kredytów korporacyjnych, których portfel systematycznie rósł. Jeżeli chodzi o część detaliczną, to motorem tego rynku przez ostatnie lata były kredyty hipoteczne w walutach. Zdecydowaliśmy się, z wyjątkiem krótkiego okresu, nie udzielać takich kredytów. W rezultacie mamy taki udział w rynku a nie inny. To rynek ukierunkował nasz rozwój czy też możliwość naszego rozwoju w ostatnich latach.

[b]Jak bardzo możecie zmniejszyć bazę depozytową na korzyść kredytów?[/b]

Nie chcemy, żeby nasz portfel depozytów malał, to kredyty mają rosnąć. Dlatego zmieni się wskaźnik kredytów do depozytów, który na koniec 2009 roku był na poziomie 57 proc. Trudno mi jest dziś powiedzieć o ile on się zwiększy. Chcę jednak zaznaczyć, że co do zasady jesteśmy bankiem bardziej ostrożnym i naszym celem nie jest odwrócenie relacji kredytów do depozytów. Uważamy po prostu, że płynność, którą mamy daje nam szansę wzrostu po stronie kredytowej.

[b]Czy to znaczy, że od kampanii reklamujących lokaty, konta oszczędnościowe przejdziecie płynnie do promocji kredytów? Marek Kondrat będzie teraz zachęcał do pożyczek?[/b]

[wyimek] Płynność, którą mamy daje nam szansę wzrostu po stronie kredytowej[/wyimek]

Ten rok zaczęliśmy od kampanii kredytów hipotecznych. Zresztą mówiąc o większej ekspansji kredytowej myślimy właśnie o kredytach hipotecznych. Zależy nam na promowaniu kredytów dla klientów detalicznych i na budowaniu stałej relacji z nimi. Z promocji lokat nie zrezygnujemy. Kampanie reklamowe kredytów i lokat będą się przeplatać.

[b]Zaczniecie znów udzielać kredytów hipotecznych w walutach, np. w euro? Cieszą się coraz większą popularnością.[/b]

Patrzymy jak ten rynek się rozwija. W ubiegłym roku na całym rynku 80 proc. nowoudzielonych kredytów było w złotych, a 20 proc. w walutach. Będziemy analizować jakie jest zapotrzebowanie na kredyty w euro. Dziś nie podjęliśmy jeszcze żadnej wiążącej decyzji.

[b]Jak szybko portfel kredytowy będzie rósł w tym roku?[/b]

Co do zasady nie dajemy żadnych prognoz. Jeżeli chodzi o kredyty hipoteczne to w okresie ostatniej kampanii marketingowej, mieliśmy średniomiesięcznie dwa razy większą sprzedaż niż w ubiegłym roku.

[b]Czy portfel pożyczek gotówkowych banku maleje w związku z tym, że są one dostępne tylko dla klientów ING?[/b]

W zeszłym roku ten portfel znacznie urósł. Wprowadziliśmy nowy produkt i przygotowaliśmy indywidualne oferty dla naszych klientów. Łatwość otrzymania tego kredytu jest chwalona przez klientów. Nadal uważamy, że nasza strategia jest dobra, a portfel pożyczek gotówkowych nie będzie się obniżał. W 2009 roku zwiększył się on dwukrotnie. Jednak nie oczekujemy tak wysokiej dynamiki w tym roku.

[b]Większa akcja kredytowa to szansa na lepsze wyniki?[/b]

Chcemy być znacznie większym graczem w rynku kredytów niż jesteśmy obecnie. Nie będziemy budować udziału w rynku za wszelką cenę, ale będziemy budować go w sposób rentowny dla banku, przy zachowaniu zdrowych zasad.

[b]Jak bank będzie rozwijał bankowość korporacyjną? Obsługujecie sporo dużych firm. Czy będziecie szli za „głosem rynku” i będziecie, podobnie jak konkurencja, koncentrować się na średnich firmach i samorządach, czy też będziecie się starali zwiększyć liczbę największych, strategicznych klientów?[/b]

Jesteśmy otwarci na finansowanie i współpracę ze wszystkimi firmami oraz samorządami. W ubiegłym roku podwoiliśmy nasz udział do 8 proc. w rynku kredytów dla samorządów. Zależy nam nie tylko na finansowaniu naszych klientów, ale także na pełnej współpracy, w obszarze innych produktów. Nie chcemy być tylko i wyłącznie bankiem, który udziela kredytów.

[b]W tym roku też tak agresywnie będziecie zagarniać samorządowy rynek? Jest to w ogóle możliwe, konkurencja na tym polu znacznie się zwiększyła.[/b]

Rzeczywiście w ubiegłym roku wiele banków zdecydowało się nie przystępować do przetargów, bo nie mogły tego zrobić ze względu na niską płynność albo nie były gotowe na obsługę tych podmiotów. My nie zaprzestaliśmy tej działalności i dlatego udało nam się wygrać wiele przetargów. W tym roku też już osiągnęliśmy pierwsze sukcesy. Jednak trzeba pamiętać, że zadłużenie samorządów rośnie i dlatego też ich zapotrzebowanie na finansowanie sukcesywnie będzie ograniczane przez coraz mniejszą możliwość absorbcji długu.

[b]Akcjonariusze zostawili ubiegłoroczny zysk w banku. Rozumiem, że ING nie będzie potrzebował dodatkowych kapitałów.[/b]

Taka jest intencja. Naszą zasadą jest utrzymywanie współczynnika wypłacalności na rozsądnym bezpiecznym poziomie. Komisja Nadzoru Finansowego rekomenduje 10 proc. poziom tego wskaźnika, chcemy mieć zawsze lekki zapas. Bank ma duży portfel obligacji. Przy istotnych zmianach stopy procentowej wyceny tego portfela będą wpływały na poziom kapitału. Chcemy mieć zawsze bufor, który zapewni nam bezpieczeństwo.

[b]O ile zwiększy się współczynnik wypłacalności, gdy zysk z 2009 r. zasili kapitał zapasowy?[/b]

Skonsolidowany współczynnik wypłacalności na koniec zeszłego wynosił 12 proc., a dla banku 11,3 proc. Przy wyliczeniu tego współczynnika uwzględniliśmy już zysk po 6 miesiącach 2009 roku. Jeśli dodamy jeszcze zysk z drugiej połowy roku, to współczynnik wypłacalności zwiększy się o około 40 punktów bazowych, ale będą inne elementy, które go obniżą. Rekomendacja zarządu o zatrzymaniu w banku zysku za 2009 r. wynikała zatem z kilku przesłanek. Po pierwsze mamy ambicje, żeby rozwijać akcję kredytową. Jest bardzo istotne, żeby mieć wówczas odpowiedni poziom kapitałów, który umożliwi ten rozwój. Po drugie wprowadzamy zaawansowane metody do oceny ryzyka. Mają to do siebie, że w czasach trudniejszych, czyli pogorszenia koniunktury, bank — ze względu na te metody — potrzebuje więcej kapitału, a w czasach prosperity mniej kapitału. Wzięliśmy też pod uwagę nowe regulacje przygotowywane dla banków przez Komitet Bazylejski. Komitet dąży do tego, żeby banki miały więcej kapitału i lepszej jakości.

[b]Bank jest udziałowcem w towarzystwie emerytalnym ING. Te akcje — zgodnie decyzję Komisji Europejskiej — grupa zobowiązała się sprzedać. Czy zapadły już jakieś decyzje?[/b]

Grupa zobowiązała się do sprzedaży części ubezpieczeniowo-emerytalnej, nie określając w jaki sposób to nastąpi, do roku 2013. Żadne decyzje nie zapadły, w jaki sposób i, kiedy nastąpi rozdzielenie działalności bankowej i ubezpieczeniowej.

[b]Czy rezerwy na ryzyko kredytowe będą w banku malały czy rosły?[/b]

Im większy będzie portfel kredytowy, tym rezerwy będą większe. Część tych rezerw będzie tworzonych ze względów statystycznych, a nie dlatego, że kredyty nie są spłacane. Procentowo — w stosunku do wielkości całego portfela — nie powinny się zwiększać.

[b]Czy wejdzie pani do zarządu Związku Banków Polskich i zastąpi w nim Brunona Bartkiewicza, byłego szefa ING Banku Śląskiego?[/b]

Nie jest to proces formalnie automatyczny. Choć zgodnie z rekomendacją sekcji dużych banków na Walne Zgromadzenie ZBP w miejsce odchodzących członków zarządu Związku mają wejść ich następcy. Co do ostatecznych rozstrzygnięć musimy poczekać do kwietniowego WZ Związku.

[b]Brunon Bartkiewicz odszedł, a pani zajęła jego miejsce. Zarząd jest mniejszy o jedną osobę. Będziecie uzupełniać skład zarządu?[/b]

Na razie będziemy funkcjonować w takim zarządzie, w jakim jesteśmy, czyli 6-osobowym.

[b]Jest pani zwolennikiem szybkiego wejścia do strefy euro?[/b]

W długim terminie korzyści z wejścia do strefy euro przeważają, jest łatwiejszy dostęp do kapitału i niższe stopy procentowe. Po kryzysowym 2009 roku i początku bieżącego wszyscy uważnie obserwują jak strefa euro poradzi sobie np. z problemem greckim i jak będzie funkcjonować w tego typu przypadkach. Dlatego patrząc na ten kryzys dobrze było, że mieliśmy swoją własną walutę i szansę tworzenia własnej polityki monetarnej.

[i]rozmawiała Eliza Więcław[/i]

[b]"Rz": Zarządza pani ING Bankiem Śląskiem od początku tego roku. Czy przygotowuje pani nową strategię dla banku, który jest czwarty w Polsce pod względem aktywów?[/b]

[b]Małgorzata Kołakowska:[/b] Nie pracujemy nad nową strategią, modyfikujemy istniejącą. Chcemy być mocnym bankiem depozytowym, ale jednocześnie stawiamy duży akcent na rozwój akcji kredytowej. To jest trochę inne spojrzenie na działalność banku, w którym dotychczas część depozytowa była znacznie silniejsza i przeważająca. Dziś naszym celem jest wzrost po stronie kredytowej.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem