Ekonomiści: Marek Belka nie jest zwolennikiem wysokich stóp procentowych

Kandydatura Marka Belki na prezesa Narodowego Banku Polskiego nie budzi większych zastrzeżeń opozycji

Publikacja: 28.05.2010 21:28

Za to spotkała się z ogromnym poparciem opinii publicznej – taką opinię wygłosił w piątek marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, pełniący obowiązki prezydenta. Dzień wcześniej zaproponował kandydaturę Belki. Posłowie mają nad nią głosować na posiedzeniu za niecałe dwa tygodnie. Komorowskiemu zależy na szybkim wyborze nowego szefa NBP.

Za przełożeniem głosowania w tej sprawie na okres po wyborach prezydenckich ponownie opowiedział się w piątek wicepremier Waldemar Pawlak, kandydat PSL na stanowisko głowy państwa. Jaka jest jego opinia na temat kandydatury Belki? – Dzisiaj potrzebni są ekonomiści, którzy prezentują bardziej aktywne spojrzenie na ekonomię, nie tak niewolnicze wobec praw rynku, bardziej otwarte na twórcze i pomysłowe działania, które łagodzą skutki kryzysu – ocenił Pawlak.

Ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy, zwracają jednak uwagę, że z punktu widzenia polityki pieniężnej Marka Belki nie można zaszufladkować jako jastrzębia, czyli zwolennika wysokich stóp procentowych.

- W obecnej radzie układ sił jest jeszcze wciąż mało przejrzysty. Ale wydaje się, że Marek Belka nie wzmocni żadnego ze skrajnych skrzydeł – stwierdził Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

– Jeszcze dwa miesiące temu jako dyrektor w Międzynarodowym Funduszu Walutowym podkreślał znaczenie kursu walutowego. Mówił wówczas o możliwości obniżenia stóp procentowych w celu ograniczenia tempa aprecjacji – dodał Grzegorz Ogonek, analityk ING Banku Śląskiego.

Jego zdaniem Marek Belka będzie skłonny poprzeć wykorzystanie interwencji walutowych. Analitycy rynkowi oceniają – na podstawie ostatnich interwencji banku centralnego i Ministerstwa Finansów – że akceptowany przez NBP i resort przedział wahań złotego wynosi obecnie 3,85 – 4,20 zł za euro. W piątek po południu euro kosztowało 4,08 zł.

– Jeszcze niedawno spodziewaliśmy się, że w tym roku może dojść do dwóch podwyżek stóp procentowych. Teraz jesteśmy zdania, że będzie jedna – powiedział Piotr Bielski. Niektórzy specjaliści są zdania, że za sprawą przyjścia Belki do NBP oczekiwana jedna podwyżka stóp może się przesunąć na przyszły rok.

[ramka] [b] Co dla polityki pieniężnej będzie oznaczało przyjście Marka Belki do NBP? [link=http://www.rp.pl/artykul/486534.html]Wideokomentarz[/link] Łukasza Wilkowicza[/b][/ramka]

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wojna orła ze smokiem
Opinie Ekonomiczne
Dr Mateusz Chołodecki: Czy można skutecznie regulować rynki cyfrowe
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki