Będzie bitwa jak się patrzy, choć w roku 600-lecia starcia rycerstwa polskiego i litewskiego z Zakonem Krzyżackim wszystko nam się nieco porozciągało w czasie. „W wiosce rycerskiej tłum…” – pisze gazeta.

Ale uroczyste rozpoczęcie obchodów wcale nie miało miejsca pod Grunwaldem, ale w Krakowie, i to wczoraj, gdzie prezydent-elekt Bronisław Komorowski spotkał się z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite. A dzisiaj, w dniu walk, bitwy pod Grunwaldem wcale nie będzie. Będzie jedynie turniej, który zresztą – jak drzewiej bywało – obejrzą z loży dla VIP-ów notable i prezydenci. Potyczka z kolei odbędzie się w sobotę, żeby mogła zgromadzić większą widownię. Bo dzisiaj bitwy to poza wszystkim niezły biznes – na grunwaldzkich polach jest spodziewanych – według szacunków „Gazety” – około 200 tysięcy gości. Doszło do tego, że nawet terminy wielkich inscenizacji trzeba dziś uzgadniać ze sponsorami, dla których liczy się widz-konsument.

„Wygramy pod Grunwaldem, ale co dalej z rycerzami” – cieszy się i zastanawia jednocześnie „Rzeczpospolita”. Bo mamy do czynienia z „inflacją imprez” rekonstrukcyjnych. Jak pisze dziennik, „część uczestników narzeka, że z powodu ogromnej popularności straciły one swój wyjątkowy charakter”. Dlatego rycerstwo się zamyka – „coraz więcej bractw organizuje własne imprezy, na których bawią się i rywalizują w swoim gronie”. Na szczęście rycerska, festynowa obstrukcja niczym nam nie grozi – aktualny Wielki Mistrz Krzyżacki Bruno Platter zapowiada w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, że „zakon nie ma żadnych roszczeń wobec Polski”. Ulżyło nam. Przy okazji zaznacza, że właśnie dzięki zakonowi atrakcyjność turystyczna północnych województw kraju jest dzisiaj taka wysoka. Wszyscy wiemy, „jak bardzo brakowałoby dzisiejszej północnej Polsce i krajom nadbałtyckim zamków krzyżackich, a przede wszystkim Malborka” – przekonuje nas Wielki Mistrz. A ten jest nam potrzebny choćby po to, by – wracając do rycerskich festynów i „Rzeczpospolitej” – można było w tym roku zorganizować 11. już oblężenie zamku. A propos Malborka, jedna z internetowych księgarni, rozsyłająca swój codzienny newsletter, przypomniała pomysł reklamy z konkursu ogłoszonego w radiowej Trójce w 1992 r. „Dwóch krzyżaków smutnie patrzy na pobojowisko. Nagle jeden wyciąga i podaje drugiemu papierosa, mówiąc: No to po Malborku”. Z tym „po” to jednak nie do końca prawda – ostatecznie według „Rz” 11. już oblężenie tego zamku będzie trwało od 22 do 25 lipca, po czym nasze rycerstwo odstąpi. Kolejne oblężenie zaplanowano za rok.

Zwycięstwo pod Grunwaldem to nie jedyna dobra wiadomość, jaką serwują nam dziś media. Otóż po raz kolejny nasze społeczeństwo okazuje się być mądrzejsze od władzy. „Konieczność wydłużenia i zrównania wieku emerytalnego lepiej rozumieją Polacy niż rząd” – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Już „co trzeci z nas zgadza się, by kobiety i mężczyźni kończyli pracę w wieku 65 lat, przeciw jest 66 proc.” W 2003 roku taka koncepcja była stanowczo odrzucana przez 9 na 10 rodaków. „Zaczynamy rozumieć, że tylko dłuższa praca zapewni nam bezpieczeństwo wypłat emerytur” - cytuje dziennik prof. Janusza Czapińskiego. Tymczasem minister pracy uparcie twierdzi, że nie widzi powodu do zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Chyba trzeba będzie wysłać rycerzy…