Rada Polityki Pieniężnej zdała egzamin

Decyzje i wypowiedzi członków RPP były i będą zawsze szeroko komentowane – ocenia wiceprezes NBP

Publikacja: 13.09.2010 03:10

Rada Polityki Pieniężnej zdała egzamin

Foto: Rzeczpospolita

Red

Od początków funkcjonowania pierwszej Rady Polityki Pieniężnej nie ustawały komentarze dotyczące nie tylko decyzji związanych z ustawowymi kompetencjami tego ciała, ale także wypowiedzi samych członków Rady na temat przeszłych, a w szczególności przyszłych, spodziewanych ich zdaniem, kolejnych posunięć RPP.

Wypowiedzi te dawały powód do budowania swoistych list rankingowych, na których umieszczano tych, którzy zostali uznani za jastrzębi, gołębi, niezdecydowanych i decydujących wreszcie o wynikach głosowania RPP jako całości. Z badawczej ciekawości w pionie operacyjnym Narodowego Banku Polskiego w 2008 r. przeprowadzono analizę tego, jaki wpływ na rynki finansowe mają komentarze członków RPP.

Ich rezultaty nie były zaskakujące. Spodziewano się bowiem zmiany charakterystyk na przynajmniej niektórych polach rynkowej aktywności podmiotów gospodarczych. Istotnie, zmieniły się na przykład stawki FRA (forward rate agreement – kontrakt terminowy na stopę proc.) oznaczające inne warunki wymiany stóp procentowych na wybranych odcinkach krzywej FRA.

Uzyskane wyniki odkryciem nie były, dały jednak asumpt do dyskusji o tym, co może być dopuszczalne, a co może być za daleko idące w komentarzach autorów polityki pieniężnej. Sama polityka pieniężna RPP drugiej kadencji okazała się nadzwyczajnie dobra, niemal bliska ideału łączącego ochronę wzrostu gospodarczego ze skuteczną kontrolą inflacji w okresie światowego kryzysu ekonomicznego. Można więc powiedzieć, że zabrakło dodatkowego uzasadnienia dla dalszych dyskusji o tym, co należy, a czego nie należy komunikować otoczeniu zewnętrznemu RPP. Nie ma jednak pewności, że tak będzie zawsze.

Mimo krótkiego okresu działalności Rady Polityki Pieniężnej trzeciej kadencji jej członkom zdarzyło się zapewne już przeczytać krytyczne komentarze dotyczące jej składu, zachowania, podziałów, wypowiedzi itp., szczególnie w ostatnim czasie. Daje to okazję do stosownego komentarza, najpierw jednak o trzech innych sprawach.

Pierwsza dotyczy uznania przez RPP pierwszego zastępcy prezesa NBP za w pełni uprawnionego do pełnienia funkcji przewodniczącego Rady. Inna decyzja w tej bardzo wrażliwej kwestii wywołałaby spory, których skutki byłyby trudne do usunięcia. Druga związana jest z zyskiem NBP za 2009 r. Niezależnie od indywidualnych poglądów członków Rady, a także członków zarządu NBP, Rada jako całość zgodziła się ostatecznie na przyjęcie przedstawionego jej rachunku. Odrzucenie tej mającej strategiczne znaczenie kalkulacji prowadziłoby do bardziej brzemiennego w negatywne skutki stanu, niż brak uprawomocnionego przewodniczącego RPP. Kwestia trzecia to przywrócenie właściwej kalkulacji kosztów elastycznej linii kredytowej udzielonej Polsce przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wszystkie te trzy wielkiej wagi sprawy przyjęte zostały w bardzo trudnych warunkach i w atmosferze sięgającej bez mała sporu.

[wyimek]Najważniejsze jest to, jakie decyzje podejmie RPP oraz czy będą one adekwatne do stanu polskiej gospodarki[/wyimek]

Prawdopodobnie i dzisiaj nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak istotne dla stabilności polskiego banku centralnego były to decyzje i prawdopodobnie nie wszyscy są z nich zadowoleni. Nie sądzę jednak, by należało teraz rozpamiętywać przeszły już podział głosów, badać ich rozkład i wagę, ale przyjąć do wiadomości i uznać to, jak głosowała Rada jako jeden organ. Ten punkt widzenia każe wyrazić RPP daleko idące uznanie.

W świetle tych większych spraw te dużo mniejsze blakną. Nie ma istotnego znaczenia dla spraw makro, kto z posiedzenia RPP wychodził, na jak długo i z jakiego powodu, kto komu podsuwał odpowiedzi na kartce, kto prezentuje taki profil polityczny, a nie inny, czy podziały ideologiczne są głębokie, czy tylko tak się wydaje, kto kogo nazwał kłamczuchem i czy ze słusznego powodu, kto nalegał na wywiad, a kto się przed nim uchylił.

Ważniejsze jest bowiem, jakie decyzje podejmie RPP oraz czy będą one adekwatne do obecnego i przyszłego stanu polskiej gospodarki, a także to, jakimi komentarzami opatrzą swoje postanowienia teraz i w przyszłości. Analityczne memento, od którego zaczęto niniejszy komentarz, w pamięci powinno pozostać, lecz jaki stosunek do niego będą mieli zainteresowani, zależy to przede wszystkim od nich.

[i]Autor jest wiceprezesem NBP, profesorem w Wydziale Nauk Ekonomicznych UW. Prezentowane tu poglądy autora nie są oficjalnym stanowiskiem NBP[/i]

Od początków funkcjonowania pierwszej Rady Polityki Pieniężnej nie ustawały komentarze dotyczące nie tylko decyzji związanych z ustawowymi kompetencjami tego ciała, ale także wypowiedzi samych członków Rady na temat przeszłych, a w szczególności przyszłych, spodziewanych ich zdaniem, kolejnych posunięć RPP.

Wypowiedzi te dawały powód do budowania swoistych list rankingowych, na których umieszczano tych, którzy zostali uznani za jastrzębi, gołębi, niezdecydowanych i decydujących wreszcie o wynikach głosowania RPP jako całości. Z badawczej ciekawości w pionie operacyjnym Narodowego Banku Polskiego w 2008 r. przeprowadzono analizę tego, jaki wpływ na rynki finansowe mają komentarze członków RPP.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację