Od początków funkcjonowania pierwszej Rady Polityki Pieniężnej nie ustawały komentarze dotyczące nie tylko decyzji związanych z ustawowymi kompetencjami tego ciała, ale także wypowiedzi samych członków Rady na temat przeszłych, a w szczególności przyszłych, spodziewanych ich zdaniem, kolejnych posunięć RPP.
Wypowiedzi te dawały powód do budowania swoistych list rankingowych, na których umieszczano tych, którzy zostali uznani za jastrzębi, gołębi, niezdecydowanych i decydujących wreszcie o wynikach głosowania RPP jako całości. Z badawczej ciekawości w pionie operacyjnym Narodowego Banku Polskiego w 2008 r. przeprowadzono analizę tego, jaki wpływ na rynki finansowe mają komentarze członków RPP.
Ich rezultaty nie były zaskakujące. Spodziewano się bowiem zmiany charakterystyk na przynajmniej niektórych polach rynkowej aktywności podmiotów gospodarczych. Istotnie, zmieniły się na przykład stawki FRA (forward rate agreement – kontrakt terminowy na stopę proc.) oznaczające inne warunki wymiany stóp procentowych na wybranych odcinkach krzywej FRA.
Uzyskane wyniki odkryciem nie były, dały jednak asumpt do dyskusji o tym, co może być dopuszczalne, a co może być za daleko idące w komentarzach autorów polityki pieniężnej. Sama polityka pieniężna RPP drugiej kadencji okazała się nadzwyczajnie dobra, niemal bliska ideału łączącego ochronę wzrostu gospodarczego ze skuteczną kontrolą inflacji w okresie światowego kryzysu ekonomicznego. Można więc powiedzieć, że zabrakło dodatkowego uzasadnienia dla dalszych dyskusji o tym, co należy, a czego nie należy komunikować otoczeniu zewnętrznemu RPP. Nie ma jednak pewności, że tak będzie zawsze.
Mimo krótkiego okresu działalności Rady Polityki Pieniężnej trzeciej kadencji jej członkom zdarzyło się zapewne już przeczytać krytyczne komentarze dotyczące jej składu, zachowania, podziałów, wypowiedzi itp., szczególnie w ostatnim czasie. Daje to okazję do stosownego komentarza, najpierw jednak o trzech innych sprawach.