Tomasz Czechowicz: E-commerce jest beneficjentem pandemii

Rosnące wyceny firm e-commerce i wielomiliardowe inwestycje w cyfryzację – oto niektóre uboczne efekty epidemii.

Publikacja: 25.06.2020 21:00

Tomasz Czechowicz: E-commerce jest beneficjentem pandemii

Foto: Adobe Stock

Kryzys z lat 1929–1933 jest uważany za największy kryzys gospodarczy w historii kapitalizmu. Powrót do status quo zajął najbardziej uprzemysłowionym państwom ponad 20 lat (w USA wskaźnik Dow Jones osiągnął poziom z 1929 r. dopiero po 25 latach). Czy kryzys pandemiczny będzie miał tak daleko idące konsekwencje, trudno przewidzieć. Warto się jednak zastanowić, co może pomóc w jego przezwyciężeniu.

Po wielkim kryzysie odbudowę amerykańskiej gospodarki i wielu innych napędzał spektakularny rozwój przemysłu samochodowego, elektrycznego, ropy naftowej i masowego przetwórstwa żywności. Łączyło je jedno: wszystkie były wtedy stosunkowo nowymi dziedzinami.

Napęd dla gospodarki

90 lat potem każda z tych dziedzin (może poza żywnością) bardzo ucierpiała w wyniku koronakryzysu, napędu więc dla światowej ekonomii należy szukać gdzie indziej. Ale tak jak w przypadku przedwojennego krachu, tak i teraz motorem zmian będą niedawno wdrożone rozwiązania gospodarcze, które można sprowadzić do jednego słowa: cyfryzacja. Ostatnie dwa miesiące spędziliśmy na pracy i edukacji online; kupując w sieci jedzenie, ubrania czy elektronikę; korzystając ze zdalnych porad lekarskich i wreszcie w wolnych chwilach przeglądając cyfrowe gazety lub grając online.

To, co było odczuciem przeciętnego Smitha czy Kowalskiego – że jego świat stał się jeszcze bardziej cyfrowy – znajduje potwierdzenie w wynikach digitalowych spółek. W czerwcu giełdowa wycena brytyjskiego Ocado określanego mianem największego na świecie internetowego sprzedawcy artykułów spożywczych sięgnęła rekordowej sumy 14,5 mld funtów. W maju kurs giełdowy sześciu wielkich graczy e-commerce (Shopify, PayPal, Carvana, Wayfair, ChannelAdvisor i Liquidity Services) urósł średnio o 30 proc., co oznacza, że ich wartość wzrosła łącznie o 50 mld dol. Podobnie było z Amazonem (ok. 40 proc. rynku e-commerce w USA), który odnotował ponadprzeciętną sprzedaż w pierwszym kwartale. Dzięki temu akcje giganta urosły w tym roku o blisko 30 proc.

Nic dziwnego, że firma analityczna Baird Equity Research ogłosiła, iż „przemysł e-commerce okazuje się być jednym z nielicznych beneficjentów pandemii, ponieważ coraz więcej osób robi zakupy online, aby uniknąć odwiedzania sklepów". Analityk tej firmy Colin Sebastian ogłosił, że do końca roku handel elektroniczny będzie stanowił nawet 20 proc. amerykańskiego rynku detalicznego, w porównaniu z 12 proc. obecnie. – Konsumenci nie mają innego wyboru, jak szukać produktów online, a takie zachowanie prawdopodobnie utrzyma się po kryzysie – dodaje Colin Sebastian.

Pozytywne wskaźniki

Z rodzimego rynku e-commerce też dociera dużo pozytywnych informacji. Microsoft poinformował niedawno o swoich planach względem naszego kraju, które zakładają znaczne przyspieszenie cyfryzacji firm, społeczeństwa i instytucji państwowych, a docelowo stworzenie Polskiej Doliny Cyfrowej. Koncern chce na to wydać 1 mld dol.

Widać ogromny popyt na budowę sklepów online: zajmująca się tą branżą firma IAI (spółka z portfolio MCI) odnotowała w kwietniu 90-proc. wzrost zamówień na swoje usługi w porównaniu z podobnym okresem roku ubiegłego. Podobnie było w sprzedaży odzieży online: środkowoeuropejski lider tej branży Answear zwiększył sprzedaż w maju o 60 proc. Fundusz MCI także nie zwalniał tempa w czasie pandemii: niedawno ogłosił wraz z TA Associates przejęcie Klika, lidera internetowej sprzedaży ubezpieczeń w Czechach i na Słowacji.

Eksplozja cyfrowych przedsięwzięć w epoce pandemii powinna być dla rządzących ważnym sygnałem, jakiej branży gospodarki warto się teraz przyjrzeć. Konkluzja jest taka: państwo powinno – tam gdzie się tylko da – zainwestować w transformację cyfrową tradycyjnych branż gospodarki oraz budowę digitalowej infrastruktury. Ważna jest przy tym odbudowa i przywrócenie należytej rangi rynkowi giełdowemu jako ważnemu elementowi rozwoju spółek technologii. Aby to wszystko zrobić, potrzeba wielu nowych rozwiązań prawnych, regulacyjnych i odważnych decyzji administracyjnych.

Konieczne przyśpieszenie

Wyliczmy więc niektóre: zwolnienie z podatku Belki inwestycji w nowe oferty publiczne na rynku New Connect i GPW, częściowe gwarancje publiczne (BGK lub PFR) na cyfrowe pakiety inwestycyjne, zlikwidowanie podatku bankowego od pożyczek udzielonych na finansowanie MŚP zakwalifikowanych jako przedsiębiorstwa cyfrowe (takie, w których co najmniej 10 proc. przychodów pochodzi z cyfrowej dystrybucji).

Rząd powinien wziąć też pod uwagę to, by nakłady na rozwój infrastruktury e-commerce czy rozwiązania chmurowe stały się w pełni odliczane od podatku. W parze z tym powinien iść postulat, który zakładałby pokrycie do 50 proc. takich inwestycji w formie bezzwrotnych pożyczek.

Wieńczyć całość powinno utworzenie Krajowej Rady Doradczej ds. Transformacji Cyfrowej przy wicepremierze ds. rozwoju. Taka rada mogłaby proponować wprowadzenie przepisów i działań przyspieszających proces transformacji w zakresie e-zdrowia, e-edukacji, e-transportu, e-pracy, czy też przemysłu 4.0. Istnieje już co prawda Rada ds. Cyfryzacji przy ministrze cyfryzacji, ale skupia głównie naukowców, prawników i samorządowców. Brakuje tam praktyków rynku czy po prostu przedsiębiorców. Tymczasem polskie i międzynarodowe firmy skupione w fundacji Digital Poland, będące w awangardzie transformacji cyfrowej, jak również fundusze private equity i venture capital zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Inwestorów Kapitałowych, są w stanie zaproponować tu liczne inicjatywy.

Warto oswoić się z faktem, że branża cyfrowa staje się kluczem do odbudowy całej gospodarki i dalszego jej rozwoju. Polska ma predyspozycje, aby być wiodącą gospodarką cyfrową w Europie Środkowo-Wschodniej i stworzyć jedną z pięciu największych infrastruktur i rynków cyfrowych na Starym Kontynencie.

Tomasz Czechowicz jest prezesem MCI Capital

Kryzys z lat 1929–1933 jest uważany za największy kryzys gospodarczy w historii kapitalizmu. Powrót do status quo zajął najbardziej uprzemysłowionym państwom ponad 20 lat (w USA wskaźnik Dow Jones osiągnął poziom z 1929 r. dopiero po 25 latach). Czy kryzys pandemiczny będzie miał tak daleko idące konsekwencje, trudno przewidzieć. Warto się jednak zastanowić, co może pomóc w jego przezwyciężeniu.

Po wielkim kryzysie odbudowę amerykańskiej gospodarki i wielu innych napędzał spektakularny rozwój przemysłu samochodowego, elektrycznego, ropy naftowej i masowego przetwórstwa żywności. Łączyło je jedno: wszystkie były wtedy stosunkowo nowymi dziedzinami.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej