Facebook:Sukces, który zmienił się w skandal

Pamiętacie państwo debiut Banku Śląskiego w styczniu 1994 r.? Mnie się przypomniał, gdy ostatnio czytałem o publicznej ofercie, debiucie i notowaniach na Nasdaq akcji Facebooka

Aktualizacja: 28.05.2012 14:19 Publikacja: 28.05.2012 06:06

Facebook:Sukces, który zmienił się w skandal

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Kolejki pod biurami maklerskimi redukcja zleceń do trzech akcji; astronomiczne przebicie na debiucie; papiery w pierwszych dniach handlu mogli sprzedawać tylko nieliczni; spadek kursu na kolejnych sesjach. To wszystko złożyło się na jeden z największych skandali w historii polskiego rynku.

W przypadku Facebooka też mamy do czynienia ze skandalem. Wygląda, że znaczącą rolę odgrywają w nim bankierzy inwestycyjni, którzy wypompowali cenę emisyjną akcji serwisu do niebywale wysokiego poziomu, zwiększając przy tym znacząco liczbę oferowanych papierów. Z doniesień amerykańskich mediów wynika, że w efekcie spora część inwestorów – i tych dużych, i tych małych – kupiła więcej akcji, niż planowała. Z kolei niektórzy starzy akcjonariusze Facebooka skorzystali na zwiększeniu liczby akcji w ofercie i sprzedali znacznie więcej papierów, niż pierwotnie deklarowali.

Pierwsze sygnały, że z kursem akcji na giełdzie może być coś nie tak, napłynęły w przededniu debiutu, gdy agencja Reuters poinformowała, że Morgan Stanley 10-krotnie – do 5 tys. sztuk – zwiększył limit przydziału akcji dla klientów indywidualnych. To sytuacja znana dobrze polskim inwestorom indywidualnym kupującym akcje w IPO. Część oferujących „ubierała" ich w akcje, by zamknąć ofertę, gdy okazywało się, że popyt ze strony dużych inwestorów jest zbyt niski.

Swoje pięć groszy dołożył też Nasdaq, którego system informatyczny nie był w stanie prawidłowo obsłużyć lawiny zleceń. To sprawiło, że inwestorzy nie dostawali na czas potwierdzeń ich zrealizowania. W 1994 roku nasi brokerzy nie poczuli się odpowiedzialni za kłopoty inwestorów związane z brakiem możliwości sprzedawania akcji na debiucie. W przypadku Facebooka media informują, że domy maklerskie próbują wyrównać straty tym, którzy ponieśli je w wyniku nieprawidłowo zrealizowanych zleceń. To zaś może oznaczać, że 100 mln dolarów z prowizji za sprzedaż akcji w ofercie publicznej i jej gwarantowanie, jakie brokerzy zarobili na ofercie Facebooka, może nie wystarczyć na wyrównanie strat inwestorom.

Mnogość innych, skrzętnie odnotowywanych przez media, nieczystych lub wątpliwych etycznie sytuacji – takich choćby jak wskazówka przedstawicieli Facebooka udzielona analitykom tuż przed IPO, że ich prognozy są zbyt wysokie – sprawia, że megaoferta, która miała być sukcesem, przejdzie do historii giełdy jako wielka porażka.

Kolejki pod biurami maklerskimi redukcja zleceń do trzech akcji; astronomiczne przebicie na debiucie; papiery w pierwszych dniach handlu mogli sprzedawać tylko nieliczni; spadek kursu na kolejnych sesjach. To wszystko złożyło się na jeden z największych skandali w historii polskiego rynku.

W przypadku Facebooka też mamy do czynienia ze skandalem. Wygląda, że znaczącą rolę odgrywają w nim bankierzy inwestycyjni, którzy wypompowali cenę emisyjną akcji serwisu do niebywale wysokiego poziomu, zwiększając przy tym znacząco liczbę oferowanych papierów. Z doniesień amerykańskich mediów wynika, że w efekcie spora część inwestorów – i tych dużych, i tych małych – kupiła więcej akcji, niż planowała. Z kolei niektórzy starzy akcjonariusze Facebooka skorzystali na zwiększeniu liczby akcji w ofercie i sprzedali znacznie więcej papierów, niż pierwotnie deklarowali.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację