Wolny rynek pocztowy? Wolne żarty

Szumnie zapowiadana liberalizacja rynku pocztowego może się okazać pseudoliberalizacją – pisze prezes Krajowej Izby Gospodarczej

Publikacja: 16.07.2012 01:46

Red

1 stycznia 2013 roku nastąpić ma długo oczekiwane uwolnienie rynku usług pocztowych w Polsce. Dzień ten mógłby zapisać się w historii jako kres jednego z najdłużej utrzymujących się na polskim rynku monopoli. Wiele jednak wskazuje, że tak nie będzie, a szumnie zapowiadana liberalizacja rynku pocztowego okaże się – jak to nieraz się w Polsce zdarzało – pseudoliberalizacją. Na dzisiaj pewne jest bowiem tylko to, że z początkiem przyszłego roku Poczta Polska utraci istniejący monopol na obsługę przesyłek o wadze do 50 gramów. Z pozostałymi usługami i przywilejami sprawa nie jest już tak oczywista.

Uprzywilejowana pozycja

Media, eksperci i przedsiębiorcy alarmują, że projekt zmian w ustawie – Prawo pocztowe przygotowywany przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji umożliwi zachowanie Poczcie Polskiej dominującej pozycji w wielu obszarach rynku pocztowego. Na korzyść naszego państwowego operatora działać będą m.in. proponowane przepisy dające wyłączność na dostarczanie rent i emerytur tzw. operatorowi wyznaczonemu. Przez trzy lata będzie nim Poczta Polska, a na kolejne dziesięć lat operator wyłoniony zostanie w drodze konkursu. Problem w tym, że zapisy ustawy są tak skonstruowane, że zwycięzca konkursu będzie musiał mieć zdolność świadczenia usług na terenie całego kraju, co ewidentnie stawia Pocztę Polską w uprzywilejowanej pozycji.

Przykładem utrzymania przywilejów operatora państwowego, który dotknie nie tylko administracji publicznej, sądów, policji czy prokuratury, ale także wszystkich obywateli, są przesyłki polecone oraz za potwierdzeniem odbioru. Dlaczego? Potwierdzenie nadania tych przesyłek traktowane jest jak dokument urzędowy tylko w wypadku, gdy jest wydawany przez operatora wyznaczonego czyli Pocztę Polską. Zachowanie tego stanu rzeczy umocni pozycję monopolisty i osłabi pozycję operatorów alternatywnych.

De facto oznacza to również, tak w przypadku przesyłek za potwierdzeniem odbioru, jak i doręczanych rent i emerytur, że ceny nie będą kształtowane rynkowo (chociaż szacuje się, że oszczędności mogłyby sięgnąć nawet 40 proc.), a urzędy i obywatele będą musieli płakać i płacić. Jak to się ma do postulatów o zmniejszeniu wydatków administracji publicznej? Nijak.

Wiele wątpliwości budzi również kwestia udostępniania przez Pocztę Polską infrastruktury prywatnym operatorom. Po 1 stycznia 2013 roku, według deklaracji Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zyskają oni dostęp do pocztowych sortowni i tzw. ostatniej mili, czyli listonoszy. UKE proponuje, aby alternatywni operatorzy pocztowi mogli korzystać z infrastruktury odpłatnie. Problem w tym, że jeśli nie zostaną wprowadzone odpowiednie rozwiązania regulujące zasady korzystania i koszty dostępu, Poczta Polska będzie mogła kształtować je według własnego uznania. Naiwnością byłoby sądzić, że mając za sobą autorytet prawa, monopolista nie będzie chciał wykorzystać swojej pozycji w negocjacjach cenowych z konkurentami.

Gigant walczy o swoje

Już teraz widać, że Poczta Polska ostro walczy o rynkową pozycję. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie pojawiające się kontrowersje. Przykładem może być rozstrzygnięty w czerwcu br. przetarg na usługi związane z personalizowaniem, wydrukiem i doręczaniem mandatów, ogłoszony przez Generalny Inspektorat Transportu Drogowego. Przetarg wygrała prywatna firma, a konsorcjum Poczty Polskiej zostało wykluczone z postępowania ze względu na brak wymaganych certyfikatów. Po odwołaniu się do KIO decyzja o wykluczeniu została anulowana, a Poczta... wygrała przetarg. Teraz odwołują się prywatni konkurenci, ale czy ich protesty okażą się skuteczne? Nie wiadomo.

Zachowanie przywilejów operatora publicznego może doprowadzić nie tylko do utrzymywania patologii na rynku przesyłek pocztowych. Warto bowiem pamiętać, że liberalizacja rynku pocztowego jest obowiązkiem Polski wynikającym z implementacji unijnej dyrektywy. A Bruksela, jak mogliśmy się wielokrotnie przekonać, ostro i stanowczo reaguje na próby wspierania monopoli. Ciekawe więc, jak oceni proponowane zmiany.

Otwarcie rynku

pocztowego w Polsce od dawna budzi wiele kontrowersji. Zdumiewające w tym kontekście jest przede wszystkim powolne tempo reformy prawa pocztowego oraz reorganizacji publicznego operatora, który przecież o obowiązku uwolnienia rynku dowiedział się nie miesiąc, ale wiele lat temu. Sztuczne podtrzymywanie monopolu Poczty Polskiej np. w obszarze przesyłek do 50 gramów doprowadziło do absurdalnej sytuacji, w której prywatni operatorzy zmuszeni są dodatkowo np. obciążać przesyłki. Takich absurdów wynikających z przestarzałego prawa pocztowego jest znacznie więcej.

Obserwując walkę prywatnych przedsiębiorców o uwolnienie rynku pocztowego, warto mieć na uwadze, że celem liberalizacji nie jest osłabienie czy likwidacja publicznego operatora, ale przede wszystkim stworzenie warunków do wolnej konkurencji, w której wszystkie podmioty uczestniczą na równych zasadach. Dla nas wszystkich oznaczać to będzie po prostu tańsze przesyłki.

1 stycznia 2013 roku nastąpić ma długo oczekiwane uwolnienie rynku usług pocztowych w Polsce. Dzień ten mógłby zapisać się w historii jako kres jednego z najdłużej utrzymujących się na polskim rynku monopoli. Wiele jednak wskazuje, że tak nie będzie, a szumnie zapowiadana liberalizacja rynku pocztowego okaże się – jak to nieraz się w Polsce zdarzało – pseudoliberalizacją. Na dzisiaj pewne jest bowiem tylko to, że z początkiem przyszłego roku Poczta Polska utraci istniejący monopol na obsługę przesyłek o wadze do 50 gramów. Z pozostałymi usługami i przywilejami sprawa nie jest już tak oczywista.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację