Gazprom podbija Wielką Brytanię

Brytyjczycy ani się spostrzegą, jak ich rynek gazu stanie się podobnie uzależniony od rosyjskiego paliwa jak rynek polski - zauważa dziennikarka „Rzeczpospolitej"

Publikacja: 22.07.2012 19:53

Iwona Trusewicz

Iwona Trusewicz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Na Wyspach Brytyjskich doszło do wyjątkowej transakcji z pogranicza sportu i biznesu. Gazprom został wyłącznym dostawcą gazu i prądu dla londyńskiego klubu Chelsea. To kolejny krok Rosjan do zdobycia niechętnego sobie do niedawna rynku.

Wicelider w wydobyciu

Wielka Brytania to jeden z liderów w wydobyciu gazu w Europie. Jedenaście lat temu była wiceliderem rynku (105 mld m sześc.) i tylko Rosja produkowała więcej gazu dokładnie pięć razy więcej.

Gazową prosperity Brytyjczycy zawdzięczali złożom na Morzu Północnym. Jednak złoża te coraz bardziej się wyczerpywały. W 2005 r wydobycie spadło do 88,2 mld m sześc. Ale Wyspiarze wciąż byli na drugim miejscu w Europie i cały czas liczyli na nowe złoża, które pozwoliłyby im odeprzeć atak depczących im po piętach Norwegów (83mld m sześc.). Wtedy nie przypuszczali jeszcze, że atak przyjdzie nie z Oslo, ale z Moskwy.

Gazprom bowiem także śledził dane corocznego raportu energetycznego British Petroleum. W końcu 2005 roku Londyn zelektryzowała wiadomość, że Rosjanie chcą kupić firmę Centrica -  największego na Wyspach dystrybutora gazu do gospodarstw domowych oraz jednego z liderów wśród dostawców prądu. Wartość transakcji szacowano na 19-20 mld dolarów.

Tornado piątego stopnia

To, co się rozpętało w Londynie, było jak tornado piątego stopnia; przy zaledwie wichurze, którą można określić poczynania Polaków przy rosyjskiej ofercie na Azoty Tarnów. Brytyjczycy do walki z rosyjskim biznesem zaprzęgli rząd, parlament i media. W lutym 2006 r. departament handlu i przemysłu ogłosił, że zainteresowanie Rosjan Centricą musi być „dogłębnie zbadane", gdyż „najważniejsze jest bezpieczeństwo dostaw energetycznych brytyjskich odbiorców". Miesiąc wcześniej Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę z powodu sporu cenowego.

Jeremy Warner, publicysta „The Independent">, przypominał, że Rosjanie mają tylko 2 proc. udziału w brytyjskim rynku gazu, ale jeżeli kupią Centricę, szybko przestawią firmę na odbiór tylko rosyjskiego paliwa. „W krótkim czasie da to pozytywny efekt w postaci spadku cen gazu (...). Ale sytuacja z Ukrainą pokazuje, że choć Brytania kwitnie dzięki otwartym granicom dla inwestorów, to w tej sprawie znaczenie ma także bezpieczeństwo narodowe" -  pisał Warner.

Sprawą zajął się parlament. Prezes GMT Witalij Wasiliew został zaproszony do brytyjskiej Izby Gmin na posiedzenie komisji handlu i przemysłu. [pauza] Dziś nie ma mowy o kupnie czołowych brytyjskich kompanii gazowych i energetycznych. Musimy uspokoić wątpliwości społeczeństwa brytyjskiego, przekonać, że GMT pracuje zgodnie z europejskimi zasadami i w niczym nie różni się od francuskich czy niemieckich kampanii. Musimy zbudować z brytyjskim parlamentem i rządem relacje, jakie mają inni europejscy gracze na rynku -  tłumaczył intencje koncernu Wasiliew w dzienniku „Kommiersant" w lipcu 2006 r. Potem argumenty powtórzył w Izbie Gmin.

Nie udało się. Parlament przyjął oddzielną ustawę, zakazującą sprzedaży firmy Centrica.

„Parlamentarzyści (...) byli o krok od ośmieszenia się. Tylko interwencja premiera Tony'ego Blaira otrzeźwiła umysły rusofobów. Ale przedsiębiorstwa i tak nam nie dali" -  podsumowała walkę Gazpromu o brytyjski rynek gazeta „Izwiestia".

Brytyjska nitka Nord Stream

Dziś rusofobii Brytyjczykom nie wypomina żadna rosyjska gazeta. Bo i z Gazpromem nikt na Wyspach już nie walczy. Przeciwnie - rosyjski kapitał jest tam coraz milej widziany, nawet ten z podejrzanych źródeł. Brytyjczycy ochoczo sprzedali swoje kluby piłkarskie rosyjskim oligarchom (Chelsea -  Roman Abramowicz, Arsenal -  Aliszer Usmanow, najbogatszy Rosjanin). Z drugiej strony udzielają azylu rosyjskim uchodźcom biznesowym. Fakt, że tylko tym, którym jeszcze coś (a raczej dużo) zostało. Nawet takim, których ściga rosyjskie prawo jak Borys Berezowski czy byli szefowie Banku Moskwy, którzy się nieźle obłowili i łupy zabrali do Londynu.

Brytyjskiej prasie nie przeszkadza już, że Rosjanie są właścicielami najlepszych nieruchomości w Londynie; że mają brytyjskie paszporty i przodują w rankingach najbogatszych... Brytyjczyków. Dziennik „The Independent", który widział w Gazpromie zagrożenie narodowego bezpieczeństwa, dziś należy do rosyjskiego oligarchy i dawnego kagiebisty Aleksandra Lebiediewa.

W tej zmieniającej się atmosferze Gazprom krok po kroku przybliża się do celu. A cel jest prosty -  cierpiąca coraz bardziej na deficyt gazu wyspa (w 2011 r. wydobyła tylko 45,2 mld m sześc. gazu) zyska bezpośredniego wielkiego dostawcę. A ten [pauza] co najmniej 15 proc. udziału w brytyjskim rynku. Taki udział rosyjski monopolista zapisał w swojej strategii rozwoju do 2015 r. Dotyczy on zresztą nie tylko Wielkiej Brytanii, ale także Holandii, Belgii i Francji -  krajów, których systemy energetyczne na razie jeszcze w małym stopniu zależą od rosyjskiego paliwa.

Już cztery lata po awanturze z Centricą Londyn zakontraktował dostawy rosyjskiego gazu na poziomie 4 proc. rocznego zapotrzebowania kraju. W minionym roku kupił go w Rosji tyle co Polska. Teraz Gazprom planuje budowę specjalnej nitki gazociągu Nord Stream na Wyspy. Dzięki niej udział Rosjan w rynku wzrósłby do ponad 20 proc.

Dobry wujek

Aby odciągnąć uwagę Brytyjczyków o tego typu liczb, Rosjanie bawią się w sponsorów futbolu. Umowa Gazpromu z klubem Romana Abramowicza opiewa na trzy lata. Dostarczanym za friko na stadiony i do szatni gazem oraz prądem Gazprom opłaci sobie wizerunek dobrego wujka i kumpla wszystkich Wyspiarzy. A ci ani się spostrzegą, jak ich rynek stanie się podobnie uzależniony od rosyjskiego paliwa jak rynek polski. A że jest to rynek dużo większy, to i zależność będzie silniejsza.

Dobrze więc, że Polska nie zamierza iść w ślady Brytyjczyków. Bo jeśli w ogóle mamy otwierać się na rosyjski kapitał, to na taki, który będzie zainteresowany inwestowaniem w infrastrukturę, który stworzy miejsca pracy i będzie na równych zasadach konkurować na naszym rynku.

Na Wyspach Brytyjskich doszło do wyjątkowej transakcji z pogranicza sportu i biznesu. Gazprom został wyłącznym dostawcą gazu i prądu dla londyńskiego klubu Chelsea. To kolejny krok Rosjan do zdobycia niechętnego sobie do niedawna rynku.

Wicelider w wydobyciu

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację