Rz: Wokół liberalizacji rynku gazu pojawiło się ostatnio sporo zamieszania. Na jakim jest ona etapie?
Mariusz Swora: Obraz postępów liberalizacji nie jest budujący, ale i sam proces nie jest łatwy. Nadal tkwimy w taryfikacji, nie ruszyła giełda gazu, na rynku hurtowym i detalicznym trwa dominacja jednego podmiotu, zmiana sprzedawcy praktycznie stoi. Zamknięcie rynku hurtowego przekłada się na stagnację na rynku detalicznym. Jednocześnie są i znaki zwiastujące zmiany na lepsze. Instrukcja ruchu i eksploatacji sieci przesyłowej oraz rozporządzenie systemowe wchodzą w życie w grudniu. Ma też ruszyć giełda. Pytanie tylko, na jakich warunkach i jakie wolumeny będą tutaj przedmiotem obrotu.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów mówi o stopniowym uwalnianiu cen. Jak to może wpłynąć na odbiorców indywidualnych i przemysłowych?
Samo stwierdzenie, że rynek należy uwalniać stopniowo, niewiele wnosi. Plusem jest to, że UOKiK wykazuje aktywność, ale jego wizja liberalizacji mnie nie przekonuje. Przedstawiony przez urząd raport nie odpowiada na podstawowe pytanie, jak poradzić sobie z monopolizacją na polskim rynku gazu ziemnego. Sama propozycja rozdzielenia hurtu od detalu w PGNiG niewiele zmieni – nie zapewni płynności i transparentności obrotu. Zabrakło mi w raporcie m.in. odniesienia do istotnych kwestii rzeczywiście nurtujących dziś odbiorców przemysłowych, od których w dużej mierze zależy to, czy rynek ruszy. Chodzi tutaj choćby o zagwarantowanie im faktycznej możliwości zmiany dotychczasowego sprzedawcy, która jest probierzem stanu konkurencji na rynku. Sytuację dużych odbiorców paradoksalnie skomplikowała decyzja prezes UOKiK z kwietnia, w której zobowiązano podmiot dominujący do dokonania zmian w umowach, mających otworzyć drogę do zmiany sprzedawcy. Problem w tym, że decyzję można interpretować zasadniczo tylko jako umożliwienie dużemu odbiorcy zmiany całości wolumenu z umowy, a na razie nikt inny poza PGNiG nie jest w stanie zaoferować u nas tak dużych ilości gazu. By zmiana sprzedawcy przestała być iluzją, konieczna jest możliwość zmiany co do części, nie zaś całości zakontraktowanego wolumenu gazu. No i jest jeszcze sprawa zakazu odsprzedaży gazu. Inną kwestią jest niezależność regulatora i przyznanie mu narzędzi pozwalających indywidualnie kształtować sytuację, m.in. w zakresie udostępniania pojemności magazynowych i zdolności przesyłowych. Ale do tego potrzebne są zmiany w prawie.
Ramy prawne dla funkcjonowania giełdy gazu będą stworzone w IV kwartale. Ale na razie nie ustalono giełdowego obligo. Obrót może się więc rozpocząć w niekonkurencyjnych warunkach.