Za Atlantykiem sezon publikacji wyników już się zaczął. Jednak kulminacja jest przed nami. W najbliższych tygodniach będziemy się dowiadywać, kto zaskoczył rynek wynikami i czy były to niespodzianki na plus czy też na minus. Na razie wśród firm, których wyniki były pozytywnie odebrane, jest kanadyjski Research In Motion, producent smartfonów BlackBerry. Okazały się lepsze od spodziewanych, co rynek nagrodził wzrostem kursu akcji spółki. Analitykom i inwestorom szczególnie spodobało się to, że pogrążony w kryzysie RIM po raz pierwszy od dłuższego czasu odnotował wzrost zasobów gotówki w kasie.
Publikacja wyników kwartalnych jest doskonałą okazją do zweryfikowania umiejętności przewidywania przyszłości przez analityków i sprawdzenia, kto na spółkę patrzy optymistycznie, a kto jest pesymistą. Lubię czytać zarówno uzasadnienia analityków do prognozowanych wyników, jak i ich komentarze do opublikowanych raportów. Po kilku kwartałach pozwala to wyrobić sobie opinię o analityku. Z punktu widzenia dziennikarza owa opinia oznacza ni mniej, ni więcej, tylko to, czy warto z nim rozmawiać o spółce. Z punktu widzenia inwestora – czy w ogóle warto się przejmować jego raportami.
Kilka lat temu szukałem prognoz analityków dotyczących poszczególnych segmentów polskiego rynku telekomunikacyjnego. Zbiegło się to akurat z końcem kwartału, więc sądziłem, że nie będzie kłopotów z poznaniem aktualnych przewidywań dotyczących przynajmniej największych firm telekomunikacyjnych notowanych na giełdzie. Byłem nieco naiwny. Jeden z analityków przyznał, że nie ma prognoz dotyczących czy to liczby linii telefonicznych, czy to kart SIM, czy też łączy internetowych. Inny powiedział całkiem szczerze, że dawno nie aktualizował tych prognoz, a po przejrzeniu arkusza ze starymi przewidywaniami dodał, że chyba będzie musiał je przeszacować.
Czekając na najbliższe wyniki, ze sporym zainteresowaniem przeczytałem depeszę agencji PAP, w której informowano, że według analityków KBC Securities wyniki Asseco Poland za miniony kwartał mogą być negatywną niespodzianką dla inwestorów i spowodować spadek kursu. Patrząc na czwartkowy wykres kursu akcji Asseco, mogę przypuszczać, że ostrzeżenie zaczęło być wliczane w cenę akcji spółki.
Autor jest publicystą ekonomicznym