Przyszłość regulacji telekomunikacyjnych

Operatorzy telekomunikacyjni próbują szukać nowych źródeł inwestycji w usługach pokrewnych albo wchodząc na nowe rynki. Dobrym przykładem są usługi typu e-health, cloud lub płatności elektroniczne – pisze ekspert

Publikacja: 26.10.2012 01:30

Przyszłość regulacji telekomunikacyjnych

Foto: Archiwum

Red

Operatorzy telekomunikacyjni są poddawani dużej presji rynkowej i regulacyjnej. Po pierwsze, zmiany zachowań użytkowników coraz częściej wybierających rozmowy i usługi oferowane przez operatorów telefonii mobilnej w miejsce telefonii stacjonarnej powodują kurczenie się przychodów tych drugich.

Po drugie, zmiany technologiczne następujące w zawrotnym tempie, rosnąca wydajność Internetu mobilnego, a także zwiększająca się dostępność usług mobilnych i ich penetracja, zaostrzają konkurencję pomiędzy tradycyjnymi operatorami stacjonarnymi a komórkowymi.

Po trzecie, technologie OTT (Over The Top) pozwalające na dostęp do usług i komunikację między ich użytkownikami niezależnie od technologii i sposobu dostępu do nich zabierają sporą część przychodów wszystkim graczom oferującym dostęp do Internetu.

Poszukiwanie nowych rynków

Można zauważyć, że jednym z niewielu wciąż rosnących segmentów rynku telekomunikacyjnego jest telewizja kablowa. Inwestycje, stała poprawa jakości oferowanych usług (cyfryzacja), bardzo rozbudowana oferta oraz brak konkurencji ze strony naziemnej telewizji cyfrowej i brak regulacji – zarówno w kontekście kształtowania cen, jak i pozycji konkurencyjnej – wspierają wzrost penetracji jej usług.

Czas przemyśleć na poziomie strategicznym – poziomie Unii Europejskiej – koncepcję regulacji rynków

Operatorzy telekomunikacyjni próbują szukać nowych źródeł inwestycji w usługach pokrewnych albo wchodząc na nowe rynki. Dobrym przykładem są usługi typu e-health, cloud lub płatności elektroniczne.

Jednak wydaje się na podstawie prognoz dla Europy, że przewidywany spadek przychodów operatorów będzie trudny do „odrobienia" przychodami pochodzącymi z nowych usług.

Dodatkowo przed wszystkimi krajami należącymi do Unii Europejskiej stoi kwestia wdrożenia agendy cyfrowej. Wydaje się, że bardzo nieliczne kraje (pojedyncze) mają szansę ją wdrożyć.

Polska jest obecnie w tyle Europy pod względem penetracji Internetu szerokopasmowego, ale także fundusze inwestowane z programów unijnych oraz planowane inwestycje operatorów tylko w skromnej części pozwolą na spełnienie celów agendy cyfrowej. W Polsce dodatkowym wyzwaniem pozostaje także niska świadomość cyfrowa społeczeństwa i umiarkowane poczucie potrzeby posiadania dostępu do Internetu w domu.

Potrzeba inwestycji

Biorąc pod uwagę wyzwania rynkowe, najpilniejszą potrzebą – w Polsce bardziej pilną niż w innych krajach Unii Europejskiej – jest znalezienie równowagi między regulacją rynku a stymulacją inwestycji. Trendy rynkowe i technologiczne nie zachęcają operatorów stacjonarnych do inwestycji.

Analizując polski rynek, można zauważyć, że jedynym rosnącym segmentem na rynku usług telefonii stacjonarnej są linie sprzedawane hurtowo (WLR i BSA), czyli usługi telefonii głosowej i dostępu do Internetu oferowane przez operatorów alternatywnych na łączach TP.

Przed wszystkimi krajami należącymi do Unii Europejskiej stoi kwestia wdrożenia agendy cyfrowej

Oznacza to, że cele regulacyjne założone kilka lat wcześniej znakomicie się sprawdziły. Jednak równolegle, polityka ta poprzez relację cen dostępu do usług hurtowych dla operatorów alternatywnych (LLU i BSA), nie doprowadziła do znacznego rozwoju LLU (które w zamierzeniu miało być zachętą dla operatorów alternatywnych do inwestycji w infrastrukturę) w szczególności w porównaniu z innymi krajami europejskimi.

Zarówno operatorzy alternatywni, jak i TP (z wyjątkiem inwestycji zrealizowanych w ramach porozumienia UKE–TP), nie palili się także w ostatnich latach do inwestycji w nowe linie dostępowe. Oznacza to, że zarówno TP, jak i operatorzy alternatywni oferujący swoje usługi na łączach TP, faktycznie walczą o tę samą grupę klientów – obniżając ceny, podnosząc prędkość dostępu lub oferując dodatkowe usługi – ale nie zdobywają nowych klientów w nowych obszarach geograficznych.

Dodatkowo, gdy spojrzymy na cały rynek telekomunikacyjny w Polsce, obszar, który jest regulowany, stanowi mniej niż jedną czwartą jego wartości. Co także ciekawe, najlepiej rozwijają się te obszary rynku, w których usługi nie są regulowane lub są regulowane w bardzo niewielkim stopniu.

Co dalej?

Dynamiczne zmiany zachodzące na rynkach telekomunikacyjnych, nowe technologie oraz zmiany zachowań konsumentów powodują, że czas przemyśleć na poziomie strategicznym – na poziomie Unii Europejskiej – koncepcję regulacji rynków.

Po pierwsze, należałoby przemyśleć, czy i jeśli tak to które obszary rynków nadal wymagają regulacji. Przykładowo, zastanawiające jest regulowanie prawie nieistniejącego w praktyce rynku światłowodów, w szczególności wobec bardzo popularnej teraz koncepcji neutralności sieci. Ponadto zalecane jest, żeby definicje rynków telekomunikacyjnych – czyli obszarów interakcji i świadczenia usług przez operatorów – na których definiuje się tzw. podmiot dominujący – zostały na nowo opracowane.

Kolejnym pomysłem godnym przeanalizowania są regulacje symetryczne obowiązujące wszystkich operatorów posiadających swoją własną infrastrukturę. W Polsce, gdzie wszystkie prace związane z budową i rozwojem infrastruktury idą dość opornie, na pewno godne naśladowania są rozwiązania z innych krajów europejskich.

Dotyczy to koordynacji robót publicznych w zakresie rozwoju infrastruktury, a także obowiązku udostępniania infrastruktury pasywnej, w szczególności kanalizacji, przez wszystkich graczy infrastrukturalnych. Innym działaniem koniecznym do zaadresowania jest świadoma decyzja co do roli mobilnego Internetu w Polsce, a w szczególności jego najszybszej wersji, czyli technologii LTE.

Operatorzy komórkowi inwestujący spore kwoty pieniędzy w opłaty licencyjne i rozwój sieci na pewno mają w planie zwrot z inwestycji, co przekłada się na dalszy wzrost konkurencyjności w obszarach lepiej rozwiniętych infrastrukturalnie i stawia pod znakiem zapytania rozwój inwestycji w tzw. białych plamach.

Konieczna edukacja

W kwestii dostępowej infrastruktury światłowodowej przysłowiowym strzałem w dziesiątkę mogą się okazać w Polsce modele rozwijania tego rodzaju sieci, stosowane na świecie, np. wspólne inwestycje operatorów czy też dofinansowanie publiczne.

Niezależnie od zachęt i regulacji kluczowym zadaniem stojącym przed administracją publiczną, ale także i przed operatorami, jest uświadamianie społeczeństwu możliwości i korzyści płynących z korzystania z Internetu oraz usług oferowanych dzięki niemu. Spowoduje to zwiększenie popytu na te usługi, a pośrednio potencjalny wzrost przychodów operatorów (lub zahamowanie ich spadku).

Nadrzędnym działaniem powinno być stworzenie strategii rozwoju Internetu szerokopasmowego w Polsce, uwzględniającej wszystkie aspekty: finansowe, technologiczne, rynkowe, regulacyjne i społeczne.

Autor jest ekspertem rynku telekomunikacyjnego w A.T. Kearney

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację