Oczywiście, logiczne byłoby wprowadzenie UTP w piątek, przez sobotę i niedzielę poprawianie błędów, a w poniedziałek normalna sesja - z UTP albo starym Warsetem.

Pomijając już normalny przebieg giełdowego tygodnia, informatycy i maklerzy mieliby na poprawianie błędów nie jeden wtorek, ale sobotę i niedzielę.Razem dwa. No ale to, co logiczne dla przeciętnego obserwatora, z reguły nie jest logiczne dla decydentów wszelkiej maści. Punkt widzenia ewidentnie zalezy od punktu siedzenia. Jak dziś pamiętam pewnego ekonomistę, który ostro krytykował podnoszenie akcyzy na paliwo jako napędzające wzrost cen. Kiedy został wiceministrem finansów, stwierdził na konferencji prasowej, że planowane przez resort podwyższenie akcyzy nie wpłynie na ceny!!! Było to w latach 90., ale do dziś nic się na korzyść nie zmieniło.

Na niekorzyść owszem. Oderwanie rządzących wszystkich szczebli od rzeczywistości pogłębia się z roku na rok Wracając zatem do giełowego systemu. Pomijając już termin jego wprowadzenia, podstawowym pytaniem jest niewątpliwie, czy zadziała. I kiedy - bo mało kto chyba będzie się cieszyć z nowego systemu, który poniedziałkową transakcję rozliczy mu... No właśnie, kiedy? I czy? Rada, by dokładnie zebrać i zapisać potwierdzenia wykonanych transakcji. Podobno nic nie grozi, wszystko wielokrotnie testowano, ale nie takie systemy się waliły. Błędu wykluczyć nie można, tym bardziej awarii. Pocieszeniem dla inwestorów - a na pewno maklerów - będzie nowy terminarz giełdowego dnia.

Dla większości wszystko skończy się już pięć po piątej. Na dodatek z większą liczbą możliwości - które zapewne, jak w przypadku Warsetu, nie będą w dużej części wykorzystywane. Ale największą korzyścią z UTP będzie większa płynność, czyli więcej zleceń, czyli możliwość uzyskania lepszej ceny. Miejmy nadzieję, że już od środy. Przemysław Szubański