Słaby początek roku na rynku piwa zaskoczył browary?
Tomasz Bławat:
Nie, wyhamowanie sprzedaży widzieliśmy już w drugiej połowie 2012 roku. Wprawdzie w całym roku sprzedaliśmy w sumie o 5 proc. więcej piwa niż w 2011 roku, ale w ciągu pierwszych sześciu miesięcy wynik ten był aż o 10 proc. wyższy. W I kwartale 2013 roku wzrost wyniósł około 3 proc. Musimy pamiętać jednak, że punktem odniesienia jest wysoka sprzedaż w pierwszych miesiącach ubiegłego roku. Zawdzięczaliśmy ją głównie wzmożonym zakupom przed Euro oraz dużą aktywnością producentów.
Sprzedaż w sklepach spadła...
Tak, w pierwszym kwartale była, według różnych szacunków, o 2,5–2,7 proc. niższa niż przed rokiem. Wpływ miała na to na pewno mroźna zima. Pogoda jest kluczowa dla sprzedaży piwa. Na to nałożyły się słabe dane makroekonomiczne, które przekładają się na pogorszenie nastrojów konsumentów. Coraz mniejszy jest także potencjał rozwoju rynku. Spożycie piwa jest już bardzo wysokie, sięga 97–98 litrów na jednego mieszkańca. Jeszcze w 2000 roku wynosiło 60–65 litrów.