Obaj politycy zapewnili, że upublicznienie raportu będzie początkiem debaty publicznej. Czyżby? Wydaje się, że resort finansów właśnie ją rozpoczął i to za nim raport ujrzał światło dzienne.
Skąd takie przypuszczenie? Nagle, tego samego dnia, PAP pisze o tym, że dotarł do raportu z przeglądu! (sic) Co prawda po chwili podaje, że tylko do jego fragmentów, ale za to jakich! Dług publiczny bez OFE byłyby niższy, według metodologii UE, na koniec 2012 r.
Teoretycznie tak, choć wielu ekonomistów ma inne zdanie na ten temat. Dług byłby podobny, tylko pieniądze zostałyby przeznaczone na inny cel. Jaki? Nie wiadomo. Może na rozszerzenie przywilejów emerytalnych? A nie na zmniejszenie przyszłych zobowiązań emerytalnych państwa.
Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych i członek Komitetu Obywatelskiego ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego przekonywał w środę na kolejnej jego konferencji, że gdyby politycy zrównoważyli finanse publiczne, rezygnując z niektórych obniżek podatków albo dokonując więcej reform wydatkowych, przyrostu długu by nie było.
To jakie pierwsze informacje „upublicznia" się z raportu to albo odpowiedź na środową konferencję ekonomistów, albo wyraźnie pokazanie jaką drogą będzie podążał resort finansów i na czym powinna – jego zdaniem - koncentrować się dyskusja nad dokumentem przygotowanym przez rząd. Co już wydaje się oczywiste, to nie będzie żaden przegląd całego systemu emerytalnego ze wszystkimi jego mankamentami, a jedynie dyskusja czy już zarżnąć OFE, czy zrobić to dopiero za jakiś czas, a zresztą wtedy niech tym martwi się już kolejna ekipa rządzących. Teraz co najwyżej zabierzemy funduszom trochę pieniędzy przesuwając stopniowo pieniądze Polaków z OFE do ZUS (wiceminister finansów zapewniał w czwartek, że to najlepsze rozwiązanie).