Na marginesie szczytu Rady Europejskiej udało się osiągnąć polityczne porozumienie w sprawie wieloletniego budżetu Unii na lata 2014–2020. To duże osiągnięcie, biorąc pod uwagę zarówno kontekst kryzysu gospodarczego, polityki zaciskania pasa w wielu państwach członkowskich, potrzebę budżetu Unii na miarę jej zobowiązań, jak i uprawnione oczekiwania takich krajów jak Polska. To także zatem sukces Polski.
Po raz pierwszy w takiej skali pełnoprawnym uczestnikiem procesu wypracowywania wieloletniego budżetu był Parlament Europejski. Osiągnięte w lutym porozumienie państw członkowskich wymagało dostrojenia – brakowało w nim wystarczającej przejrzystości dotyczącej faktycznie wypłacanych, a nie tylko deklarowanych środków przeznaczanych na działania europejskie czy kroków w kierunku utworzenia prawdziwych źródeł zasobów własnych budżetu Unii, takich jak europodatek, uniezależniających jej budżet od corocznych i co siedmioletnich targów państw członkowskich. Parlament stanął również na straży bilansu budżetowego Unii, wymagając, aby przed zatwierdzeniem kolejnego wieloletniego budżetu państwa członkowskie zobowiązały się do zamknięcia tegorocznej dziury budżetowej, szanując w ten sposób zobowiązania wobec wszystkich beneficjentów programów unijnych. Domagał się respektowania zasady jedności budżetu, a zatem wykluczenia możliwości tworzenia parabudżetów poza właściwym budżetem unijnym, np. osobnego budżetu dla strefy euro, rzeczy z polskiego punktu widzenia bardzo niekorzystnej.
Jednolity, solidny, szczodry, elastyczny i oparty na trwałych podstawach i własnych źródłach zasilania budżet Unii leży w najgłębszym interesie Polski, kraju który przez długie lata będzie jego beneficjentem.
Postulatem PE, wobec którego najtrudniej było osiągnąć porozumienie, była kwestia elastyczności. Pamiętajmy, że wieloletni budżet Unii określa wyłącznie maksymalny pułap, do którego KE może przedstawić propozycję budżetów rocznych w kolejnych latach między 2014 a 2020 rokiem. Biorąc pod uwagę, że porozumienie pomiędzy państwami członkowskimi dotyczące kwot już znacznie – i po raz pierwszy w historii – zmniejsza pułapy na następną unijną siedmiolatkę, PE wymagał przynajmniej maksymalnego wykorzystania tych pieniędzy. Dzięki pełnej elastyczności w pierwszych trzech latach siedmiolatki, ewentualne środki niewykorzystane w budżetach rocznych zostaną automatycznie przesunięte na rok następny. Celem Parlamentu było więc maksymalne wykorzystanie wąskiego pola manewru, jakie pozostawiło lutowe porozumienie państw członkowskich. Temu ma też służyć zaplanowany na 2016 rok przegląd programowania budżetu UE na lata 2014–2020.
Polityczne porozumienie w czwartek w Brukseli wymaga jeszcze formalnego zatwierdzenia przez PE i Radę Unii, jest jednak dowodem woli politycznej wszystkich instytucji unijnych. Dzięki temu szefowie państw UE będą mogli podjąć decydujące kroki, w ramach których unijny budżet będzie wykorzystany na rzecz wzrostu, wspierając odbudowę gospodarczą i zatrudnienie w Europie, podejmując decyzje w kwestiach tak kluczowych, jak działania wspierające zatrudnienie i mobilność młodych osób czy programy wspierające inwestycje małych i średnich przedsiębiorstw.