Kilka lat temu dr Thomas Sattelberger, ówczesny wiceprezes Lufthansy odpowiedzialny za zarządzanie zasobami ludzkimi, miał gościnny wykład w Akademii Leona Koźmińskiego. W trakcie wykładu poruszył temat dostosowania struktury zasobów ludzkich do fluktuacji rynku. Mówił o zmianie profilu kwalifikacji pracowników, elastycznym czasie pracy, wielofunkcyjności. W trakcie dyskusji jeden ze studentów zapytał, dlaczego nie wspominał o zwolnieniach. Thomas odpowiedział, że byłoby to sprzeczne z poczuciem społecznej odpowiedzialności firmy, która powinna tworzyć wartościowe miejsca pracy. Po chwili dodał, że w dłuższym horyzoncie czasowym to się opłaca, bo firma inwestuje w swój kapitał społeczny, który pozwoli jej lepiej sprostać przyszłym i nieoczekiwanym wymogom konkurencji. Sala nie wydawała się przekonana.
Podobne dylematy wiążą się ze wszystkimi aspektami społecznej odpowiedzialności biznesu: ochroną środowiska, rozwojem społeczności lokalnych, prawami konsumenta, rzetelnością podatkową i innymi. W 2006 r. PepsiCo wprowadziła serię zdrowych produktów GoodforYou. Rynki finansowe ukarały ją jednak za zaniedbanie podstawowej linii biznesu, czyli słodkich napojów. Takich przykładów można przytoczyć wiele, podobnie jak wszelkiego rodzaju społecznie nieodpowiedzialnych, choć legalnych i wysoce opłacalnych praktyk, jak np. optymalizacja podatkowa globalnych gigantów, dewastacja środowiska przez firmy surowcowe czy korzystanie z półniewolniczej pracy w najbiedniejszych krajach. Działania charytatywne służą jako listek figowy. Z badań przeprowadzonych wśród studentów London Business School wynika, że w swojej hierarchii celów stawiają oni wyżej maksymalizację finansowych korzyści akcjonariuszy, niż kreowanie wartościowych miejsc pracy. Nie ma się czemu dziwić, presja rynków na rezultaty w krótkiej perspektywie jest nieubłagana.
Cele społecznie pożądane można osiągnąć jedynie poprzez skuteczne regulacje prawne, narodowe i ponadnarodowe, a przede wszystkim poprzez stały efektywny dialog pomiędzy biznesem, politykami i organizacjami pozarządowymi na wszystkich poziomach.
Andrzej K. Koźmiński, prezydent Akademii Leona Koźmińskiego