Rz: Gdzie pan był w czerwcu 1989?
Cezary Stypułkowski:
Studiowałem w Nowym Jorku jako stypendysta Fulbrighta na Columbia University Business School. Wróciłem stamtąd dopiero w 1990 roku. Pod koniec czerwca 1989 roku byłem krótko w Warszawie, na obronie swojego doktoratu.
Czy po wyborach uznał pan, że skończyła się epoka realnego socjalizmu? A jeśli nie wtedy, to kiedy nabrał pan takiej pewności?
Już wcześniej czułem, że kończy się epoka. Przed wyjazdem do Stanów pracowałem w Komitecie Rady Ministrów ds. Reformy Gospodarczej i miałem świadomość, że świat się gwałtownie zmienia oraz że nie ma przyszłości dla naszego ówczesnego modelu gospodarczego. Nie spodziewałem się jednak, że wydarzenia polityczne tak bardzo przyśpieszą. Pamiętam, jak w na początku 1989 r. zostałem zaproszony przez Georga Sorosa, a on w drzwiach zapytał mnie, czy jestem komunistą. Odpowiedziałem, że w Polsce jest popularna piosenka: „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma"... i dodałem... „komunistów też". Rozbawiło go to i pomógł mi załatwić praktykę w Chemical Bank.