Reklama

Dlaczego w Polsce kawa jest taka droga?

Byłem na kawie ze znajomym, który właśnie wrócił z urlopu we Włoszech.

Publikacja: 03.08.2014 07:20

Krzysztof Krubski

Krzysztof Krubski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Red

Kiedy przyszło do płacenia jęknął: „Już zapomniałem jaka u nas droga kawa. Tam za espresso – choć żaden Włoch tak nie powie, bo u nich to się nazywa normale – płaciłem euro, a jak lokal luksusowy, to troszkę więcej. A u nas za 5 zł nie ma mowy o kawie".

Urlopowicze, którzy byli w innych europejskich, rozwiniętych, czyli tzw. zachodnich krajach potwierdzają: w tych drogich dla nas regionach za 4,5 zł można wypić dobry napój.

Właściciele kawiarni pytani dlaczego u nas takie ceny mówią chórem to samo: klin podatkowy, wysokie koszty pracy, wysoki czynsz za lokale, trudno dostępne kredyty, ogromne wymagania Sanepidu, drogi prąd i – co najważniejsze - mały obrót, bo kto w Polsce chodzi na kawę?

Nawet jeśli ktoś nie rozumie tych ekonomicznych terminów widzi, że fachowcy mają całą litanię argumentów.

Tyle że niedawno koło redakcji pan postawił barobus i serwuje z niego kawę. Nie ma kosztów czynszu, nie ma personelu, nic za wystrój lokalu i tyle samo za jego wyposażenie, czystość jak to w barobusie, jak z podatkami – nie wiem. Wiem, że kawa z barobusa kosztuje a to 6, a to 8, a to 9 złotych ...

Reklama
Reklama

Stawiam tezę. Gdy ktoś zakłada kawiarnię myśli tak: ponieważ przyjdzie mało ludzi, bo kawa jest droga, musi być taka droga, żeby nawet z małej liczby klientów dało się wycisnąć tyle, aby interes jakoś szedł.

I to mu się potem potwierdza: klientów mało, obrót nieduży. Więc dlaczego w Polsce kawa jest taka droga?

Bo wszyscy wiedzą, że w Polsce kawa jest droga.

I płacą.

Kiedy przyszło do płacenia jęknął: „Już zapomniałem jaka u nas droga kawa. Tam za espresso – choć żaden Włoch tak nie powie, bo u nich to się nazywa normale – płaciłem euro, a jak lokal luksusowy, to troszkę więcej. A u nas za 5 zł nie ma mowy o kawie".

Urlopowicze, którzy byli w innych europejskich, rozwiniętych, czyli tzw. zachodnich krajach potwierdzają: w tych drogich dla nas regionach za 4,5 zł można wypić dobry napój.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Joanna Burnos: Czy Europa jest na rozdrożu? Fakty zamiast uproszczeń
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Wzrost w cieniu strat startupów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Orłowski: Koniec drożyzny?
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: List w obronie przedsiębiorców
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Butelka symbolem cwaniactwa
Reklama
Reklama