Do fatalnej sytuacji górnictwa węgla kamiennego w Polsce przyczyniły się zarówno ogromne spadki cen tego paliwa na światowych rynkach (30–50 proc. od 2011 r.), jak i fatalna, nieelastyczna struktura kosztów. Dzisiaj w górnictwie ok. 80 proc. kosztów to koszty stałe. W rezultacie przy obecnych cenach węgla większość kopalń jest nierentowna. A co najbardziej szokujące, część nie ma szans na odzyskanie rentowności w przyszłości.
Kluczowe koszty pracy
Polskie spółki nie mają bezpośredniego wpływu na ceny węgla, bo te kształtowane są na globalnym rynku. Mają jednak wpływ na koszty i poziom inwestycji. Właśnie te elementy są kluczem do trwałego rozwiązania problemów sektora.
W Polsce koszty pracy to połowa wszystkich kosztów związanych z wydobyciem węgla. Kiedy analizowałem strukturę kosztów w jednej z polskich spółek węglowych, okazało się, że w łącznych kosztach wynagrodzeń element zmienny, związany z efektywnością i faktycznymi wynikami, stanowił tylko 4 proc. całego funduszu wynagrodzeń. Czy te 4 proc. może zmotywować do poprawy efektywności i czy przy spadkach cen o kilkadziesiąt procent może zamortyzować niekorzystne zmiany na rynku? A to nie była najbardziej kuriozalna rzecz.
Gdy analizowaliśmy poszczególne składniki wynagrodzenia, okazało się, że oprócz zasadniczego było tam kilkanaście innych dodatków o takim samym, także stałym, charakterze: 13. i 14. pensja, deputat węglowy, nagrody jubileuszowe i inne świadczenia dodatkowe. Wyliczaniem tych wszystkich dodatków zajmowała się armia ludzi. Mając na sobie taki balast stałych zobowiązań, żadna firma nie jest w stanie przetrwać i konkurować na tak zmiennym rynku.
Jedną z pierwszych rzeczy, jakie trzeba zrobić, powinno być uelastycznienie bazy kosztowej spółek węglowych. To będzie wymagało wielu zmian prawnych, gdyż obowiązujące układy zbiorowe uniemożliwiają jakiekolwiek zmiany i wiążą zarządom ręce.