Kto tu pajacuje?

„Brak wrażliwości społecznej” – to był jak dotąd koronny argument rządu, gdy Skarb Państwa lekką ręką odwoływał kolejnych prezesów państwowych spółek węglowych. Dziś okazuje się, że tej wrażliwości zabrakło samemu rządowi.

Publikacja: 12.01.2015 11:56

Kto tu pajacuje?

Foto: Archiwum

Można dyskutować o tym, czy plan naprawczy dla Kompanii Węglowej jest dobry czy zły. Jednak w moim przekonaniu rząd przy jego ogłaszaniu popełnił kilka błędów. Kluczowym było utrzymywanie górniczej społeczności w przekonaniu, że nic złego wydarzyć się nie może. Od miesięcy przedstawiciele rządu powtarzali przecież, że nie będzie likwidacji kopalń ani zwolnień. Co więcej, Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki krytykował byłego prezesa KW Mirosława Tarasa za to, że odważył się przekazać górnikom gorzką prawdę – że sytuacja Kompanii jest tak tragiczna, że może zabraknąć nawet pieniędzy na grudniowe pensje.

Nie mniejszy aplauz na Śląsku wywołała reakcja premier Ewy Kopacz na próby zamknięcia nierentownej kopalni Kazimierz – Juliusz z grupy Katowickiego Holdingu Węglowego. Kopalnia kosztem 280 mln zł z budżetu państwa działa nadal, a przedłużenie jej żywotności pani premier poczytała sobie jako jeden z sukcesów swoich pierwszych stu dni rządów.

Rząd jest gotów do rozmów z górnikami, ale nie do ustępstw

Trudno się więc dziwić górnikom, że po takich działaniach i deklaracjach rządu ogłoszenie zamiaru likwidacji czterech kompanijnych kopalń było dla nich jak uderzenie obuchem w głowę. Ba, nawet niektórzy zwolennicy zamykania nierentownych zakładów przyznają, że treść programu była dla nich sporym zaskoczeniem. Zabrakło wcześniej rozsądnej, dobrze przemyślanej strategii informacyjnej ze strony rządu – jakie scenariusze dla Kompanii Węglowej są brane pod uwagę. Bombardowanie opinii społecznej dopiero teraz informacjami na temat fatalnych wyników finansowych poszczególnych kopalń KW jest w mojej ocenie mocno spóźnione.

Mam też wrażenie, że Warszawa nie do końca rozumie, czym są kopalnie dla górników i całej lokalnej społeczności. Stołeczni urzędnicy i politycy powinni mieć na uwadze wyjątkowy charakter tych relacji prowadząc rozmowy na Śląsku.

Być może, gdyby górników nie mamiono wcześniej obietnicami świetlanej przyszłości polskiego węgla, nastroje na Śląsku byłyby mniej bojowe. Być może przedstawiciele rządu nie musieliby mierzyć się z tak ostrą krytyką górniczych związków zawodowych i obyłoby się bez „pajacowania".

Można dyskutować o tym, czy plan naprawczy dla Kompanii Węglowej jest dobry czy zły. Jednak w moim przekonaniu rząd przy jego ogłaszaniu popełnił kilka błędów. Kluczowym było utrzymywanie górniczej społeczności w przekonaniu, że nic złego wydarzyć się nie może. Od miesięcy przedstawiciele rządu powtarzali przecież, że nie będzie likwidacji kopalń ani zwolnień. Co więcej, Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki krytykował byłego prezesa KW Mirosława Tarasa za to, że odważył się przekazać górnikom gorzką prawdę – że sytuacja Kompanii jest tak tragiczna, że może zabraknąć nawet pieniędzy na grudniowe pensje.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację