Węgiel będzie ważny

Producenci energii powinni zapewnić sobie dostawy paliwa do budowanych bloków energetycznych – przekonuje Włodzimierz Karpiński, były minister skarbu.

Aktualizacja: 16.09.2015 07:08 Publikacja: 15.09.2015 21:00

Węgiel będzie ważny

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Rz: Są skrajne opinie o ogłoszonym na początku tygodnia wezwaniu Enei na akcje lubelskiej kopalni Bogdanka. Jak ocenia pan pomysł tego przejęcia?

Włodzimierz Karpiński: To bardzo dobre pod względem biznesowym posunięcie. Dla Bogdanki takie przejęcie oznaczałoby stabilną perspektywę rozwoju. Enea, dzięki przejęciu największego dostawcy węgla, zapewni sobie stabilne i bezpieczne dostawy paliwa. Co więcej, będzie mogła optymalizować koszty, bo Bogdanka jest najbardziej efektywną spółką wydobywczą w Polsce.

Ma to niebagatelne znaczenie ze względu na fakt, że poznański koncern już dziś jest jednym z największych wytwórców energii w Polsce. A po oddaniu bloku w Kozienicach będzie zużywał więcej węgla. Jest to jedna z największych tego typu jednostek budowanych w Europie. Skoro polityka energetyczna przewiduje dominację węgla kamiennego i brunatnego w miksie [energetycznym, czyli udziale poszczególnych paliw w wytwarzaniu energii – red.], to w interesie wszystkich grup z tego sektora powinno być zapewnienie sobie dostaw paliwa na tym bardzo trudnym ostatnio rynku. A przypomnę, że dziś państwowe spółki energetyczne budują bloki warte łączne 30 mld zł. Dlatego decyzja Enei nie dość, że jest biznesowo opłacalna, to jeszcze wpisuje się w koncepcję zwiększania bezpieczeństwa energetycznego, której byłem orędownikiem.

Podobno zgoda resortu skarbu na ogłoszenie wezwania na akcje Bogdanki była warunkowa: Enea ma kupić też przeżywający kłopoty Katowicki Holding Węglowy.

Tego nie wiem, gdyż od trzech miesięcy jestem poza ministerstwem. Uważam jednak, że jeśli biznesowe podejście do wydobycia, jakim na rynku wyróżnia się LW Bogdanka, miałoby promieniować na inne podmioty, byłoby to dla nich z korzyścią. Dobrych wzorców warto się uczyć od najlepszych m.in. w ramach powiązań kapitałowych. Decyzję w tych sprawach będzie jednak podejmować zarząd Enei.

Dziś wytwórcy energii nie kryją, że po zrealizowaniu dzisiejszych wartych miliardy złotych inwestycji, kolejnych bloków węglowych mogą już nie budować. Zapowiadają też, że wyłączą mniejsze jednostki z powodu m.in. zaostrzającej się polityki klimatycznej UE. Po co więc im własna baza surowcowa?

W interesie producentów jest zapewnienie tanich dostaw węgla dla budowanych dziś bloków. Tylko dla realizowanych już projektów potrzebne będzie 12 mln ton rocznie, które będą spalane w najwyższych reżimach ochrony środowiska i w sposób bardziej efektywny niż dzisiaj. Należy też pamiętać, że tego typu inwestycje zwracają się w perspektywie liczonej nie w latach, ale w dziesiątkach lat. Energetyka mówi dziś o koniecznych wyłączeniach mniejszych bloków ze względu na politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Jednak polityka ta nie jest niezmienna. Obecnie nawet Niemcy, którzy wdrażają ambitny plan rozwoju odnawialnych źródeł energii, realizują dziesięć projektów bloków na paliwa kopalne. U nas też trzeba będzie uzupełniać wyłączane moce mniejszych jednostek.

Czyli bloki węglowe będą powstawać, ale będą mniejsze?

Dziś wynika to z konieczności uelastycznienia systemu, czyli dostosowania pracy bloków konwencjonalnych do pracy odnawialnych źródeł energii. Jednak poszczególne decyzje inwestycyjne będą należały do spółek i będą akceptowane przez członków rad nadzorczych.

A co z większymi jednostkami? Coraz częściej słychać głosy polityków, by Energa budowała nową elektrownię w Ostrołęce. Czy w pana ocenie ten projekt powinien zostać zrealizowany?

Ten projekt był wielokrotnie analizowany. W interesie państwa jest zapewnienie wystarczającej ilości energii potrzebnej do rozwoju gospodarczego. Odpowiednie zbilansowanie systemu jest kwestią bezpieczeństwa. To jest wymiar polityczny takiej decyzji. Drugi to decyzja biznesowa, którą ostatecznie podejmuje spółka.

CV

Włodzimierz Karpiński, polityk Platformy Obywatelskiej. Ostatnio był ministrem Skarbu Państwa. Funkcję tę pełnił od kwietnia 2013 r. do połowy czerwca 2015 r. Złożył dymisję w związku z tzw. aferą podsłuchową. To za jego kadencji jako szefa MSP tworzyła się koncepcja łączenia państwowych grup energetycznych i  zaangażowania ich w proces restrukturyzacji górnictwa. Absolwent Wydziału Inżynierii Chemicznej i Procesowej Politechniki Warszawskiej. Ukończył też studia menedżerskie na Uniwersytecie Warszawskim oraz podyplomowe z zarządzania funduszami strukturalnymi i prawa UE na UMCS.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku