Kiedy premier poprzedniego rządu Mateusz Morawiecki anonsował prace nad projektem Polski Ład, pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że nasza gospodarka nie wymaga żadnych wielkich projektów. Przeciwnie, to, co jest potrzebne do jej rozwoju, to sprawy proste: uproszczenie podatków, likwidacja krępujących przedsiębiorców przepisów i procedur, efektywne sądownictwo, prywatyzacja firm kontrolowanych przez państwo, a przede wszystkim deregulacja. Uwiedziony wizją wielkich projektów Morawiecki nie posłuchał i próbował wdrożyć projekt, który do dziś jest synonimem chaosu, legislacyjnego bałaganu i niezrealizowanych obietnic. Polski Ład zamiast kreować polski sukces, stał się w ten sposób wizerunkowym obciążeniem i jedną z przyczyn wyborczej klęski formacji Kaczyńskiego.