Reklama
Rozwiń

Maciej Miłosz: Drastyczny koniec dywidendy pokoju, czyli powrót do normalności

Choć od agresji Rosji europejskie wydatki na obronność szybko rosną, to i tak są znacznie mniejsze niż pod koniec zimnej wojny. Ale to się zmieni, i to cieszy. Martwi jednak polska impotencja przemysłowa.

Publikacja: 24.02.2025 04:37

Żołnierze - członkowie załogi haubicy K9 A1 z 18. Dywizji Zmechanizowanej - na defiladzie z okazji Ś

Żołnierze - członkowie załogi haubicy K9 A1 z 18. Dywizji Zmechanizowanej - na defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia 2024 r.

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Liczby nie kłamią. Przynajmniej nie za często. W 2021 r., w roku poprzedzającym rosyjską inwazję na Ukrainę, średnia wydatków na obronność europejskich sojuszników NATO i Kanady wynosiła 1,66 proc. PKB. Co może zadziwiać, było to nawet mniej niż w 2020 r., ale i tak więcej niż jeszcze kilka lat wcześniej.

Jednak według szacunków NATO w 2024 r. było to już 2,02 proc. PKB. Nominalnie te wydatki wzrosły z ok. 350 mld do 500 mld dolarów rocznie. Bardzo cieszy, że to Polska jest liderem tych wzrostów – w 2024 r. na obronność wydaliśmy prawie 4 proc. PKB. Warto tu podkreślić ciągłość polityki państwa polskiego, niezależnie od tego, kto akurat tworzy rząd.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Gospodarka
Tyle Polska wyda na obronność w 2026 roku. Idziemy na rekord
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Przemysł zbrojeniowy, czyli prymusa Donalda Tuska nieodrobiona praca domowa
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?