Stawka wróci z końcem marca 2024 r. do poziomu sprzed czasowej, „antyinflacyjnej” obniżki z lutego 2022 r., bo taki termin zaplanował jeszcze rząd Mateusza Morawieckiego. Nowy minister finansów Andrzej Domański postanowił terminu nie przedłużać.
Moment na powrót jest dobry, bo inflacja po dwóch latach harców jest na dnie. Wedle szacunków ekspertów NBP sięgnie w marcu około 2,5 proc., licząc rok do roku (wobec 18,4 proc. w lutym 2023 r.). Skok VAT-u na żywność z 0 do 5 proc. mógłby według ocen ekonomistów spowodować podniesienie wskaźnika inflacji o 0,7–0,9 pkt proc. Ale tylko mógłby.
Czytaj więcej
Obniżone stawki VAT na żywność mają obowiązywać tylko do końca marca, tarcza antyinflacyjna nie zostanie przedłużone – podaje we wtorkowym komunikacie Ministerstwo Finansów. Odczujemy to w naszych portfelach.
Co z wojnami cenowymi sieci handlowych?
Piszę „mógłby”, bo nie jest jasne, czy sieci handlowe, które od paru miesięcy prowadzą wojnę cenową na śmierć i życie, przerzucą wzrost VAT-u na klientów, czy też wezmą część na siebie, by rozegrać to marketingowo. W każdym razie trudno im będzie po miesiącach atakowania konsumentów przekazami „obniżamy ceny i jesteśmy tani” uzasadnić przestawienie wajchy na podwyżki. Dlatego wśród ekonomistów pojawiały się już szacunki, że powrót 5-proc. podatku VAT spowoduje wzrost inflacji tylko o 0,4 proc.
Czytaj więcej
Francuska sieć hipermarketów Auchan też zaczyna pokazywać zestawienia koszyków cenowych, w których wypada najtaniej na tle konkurencji. W walkę na ceny wódki włączył się z kolei Kaufland.