Oczywiście, powie ktoś, nie ma teraz wypowiedzi neutralnych. Nawet prognoza pogody podawana w różnych stacjach ma już teraz swój wymiar polityczny i jest prawdopodobnie efektem prac spin doktorów. Ale jednak liczby są tylko liczbami, prawda?
Trzeba przyznać jedno. W trwającym sporze o wszystko obie strony zgadzają się, że od roku 2016 radykalnej zmianie uległa polska polityka gospodarcza. Zdaniem rządzących dzięki temu nastąpił cud gospodarczy, a kraj został odbudowany z ruin. Zdaniem opozycji został wepchnięty na ślepy tor powolnego wzrostu, inflacji i wyjścia z Unii. To tzw. narracje, czyli prawdy alternatywne, niepotrzebujące dowodów, a zwłaszcza danych statystycznych.
Zamiast pławić się w jednej z tych prawd, popatrzmy na gołe liczby, porównując wyniki gospodarcze z lat 2016–2023 (ostatnie osiem lat) z odnotowanymi w latach 2004–2015 (12 pierwszych lat członkostwa w Unii). Użyjmy danych publikowanych przez GUS, a dla roku 2023 szacunków, których dokonał Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Czy w ciągu ostatnich ośmiu lat Polska rzeczywiście przyspieszyła swoją gospodarczą pogoń za zachodnią Europą? Postęp niewątpliwie nastąpił, bo mimo kryzysów (których nie brakowało i przedtem) nasz PKB wzrastał, a dochód na głowę mieszkańca zwiększył się z 69 do 79 proc. średniej unijnej (średnia roczna poprawa o 1,2 punktu procentowego). Jednak w poprzednim okresie awansowaliśmy z 49 do 69 proc., a więc średniorocznie o 1,6 punktu procentowego. Gorzej wyglądają perspektywy dalszego wzrostu, bo o ile w latach 2004–2015 udział inwestycji w PKB (decydujący o tempie modernizacji i przyszłym wzroście wydajności pracy) zwiększył się z 18 do 20,4 proc., o tyle w ciągu minionych ośmiu lat spadł (w roku 2022 wyniósł 16,8 proc.; w roku 2023 nastąpi pewna poprawa i być może odzyskamy 18 proc.).
W zakresie bezrobocia niewątpliwie mamy sukces, a Polska jest krajem, gdzie problem ten w zasadzie dziś nie istnieje. W ciągu ostatnich ośmiu lat stopa bezrobocia spadła z 7,5 do niecałych 3 proc. (średniorocznie spadała o 0,6 punktu procentowego). Jednak w poprzednim okresie obniżyła się z 20 do 7,5 proc., a więc średniorocznie spadała o ponad 1 punkt procentowy.