Tomasz Adamczyk: Na drogich torach

Bez konkurencji na torach i mądrego wsparcia państwa raczej nie możemy liczyć na kolejne rekordy w przewozach pasażerów.

Publikacja: 07.01.2023 13:15

Tomasz Adamczyk: Na drogich torach

Foto: Adobe Stock

Początek nowego roku przyniósł dobrą wiadomość dla PKP Intercity. Prawie 59 mln osób skorzystało z usług tej spółki w 2022 roku - najwięcej w historii. Pobity został rekord z 2019 r., kiedy pociągami przewoźnika podróżowało 49 milionów podróżnych. "Jesteśmy na dobrych torach do osiągnięcia naszego celu, którym jest jak największa popularyzacja podróży pociągami. Rekordowe wyniki to dla nas powód do dumy, jak i wyraz zaufania ze strony podróżnych" - chwalił się prezes spółki cytowany w rozesłanym przez PKP Intercity komunikacie.

Czytaj więcej

Matysiak: Jazda pociągiem przestanie się opłacać

Od lat staram się podróżować wyłącznie pociągami. Po pierwsze, jestem praktyczny. Nie lubię jeździć samochodem, bo podczas podróży wolę czytać lub przy muzyce podziwiać krajobrazy za oknem, a nie skupiać się na znakach drogowych, śledzeniu zjazdów z autostrady czy ograniczeniach prędkości, co siłą rzeczy muszę robić, gdy zatrudniam się jako mój własny szofer. Po drugie, wolę środki transportu bardziej "zielone" niż mniej. Transport jest odpowiedzialny za sporą emisję CO2. Przy czym transport drogowy za ponad 70 proc. tej emisji, zaś transport kolejowy tylko za 0,5 proc. Różnica jest ogromna, więc z mniejszymi wyrzutami sumienia wsiadam do pociągu niż do auta napędzanego paliwem kopalnym. Dlatego też ucieszyłem się, że podróżujących koleją przybywa.

W PKP Intercity też się ucieszyli. I to tak bardzo, że dwa dni po ogłoszeniu nowego rekordu ogłosili... podwyżkę cen biletów. "Dostosowujemy cennik do sytuacji rynkowej" - napisała spółka w mediach społecznościowych. Od 11 stycznia bilet na pociąg EIP (czyli Pendolino) drożeje o 17,8 proc., EIC o 17,4 proc., a TLK o 11,8 proc. Dużo. Za podróż Pendolino z Warszawy do Krakowa i z powrotem zapłacimy już około 400 złotych. Ta sama trasa kosztuje nas samochodem około 300. To w przypadku jednej osoby. A co, jeśli jedzie para? Tu już mamy 800 kontra 300. Kolosalna różnica!

Dlatego potrzebne są rozwiązania wzorowane na tych zastosowanych przez naszych sąsiadów. Z południa lub zachodu.

Czytaj więcej

Drożeją bilety w pociągach regionalnych przewoźników

Niemcy z Deutsche Bahn, we współpracy z samorządami, latem wprowadzili do sprzedaży 9-Euro-Ticket, czyli bilet, który pozwalał podróżować koleją i innymi środkami transportu za jedyne 9 euro miesięcznie. Ta wakacyjna oferta okazała się hitem. Pociągi były pełne. Rząd federalny zadowolony. Prasa rozpływała się z zachwytu nad "przyjaznym dla klimatu efektem zwiększonego korzystania z transportu publicznego". Dlatego Niemcy poszli za ciosem i postanowili wprowadzić na stałe Deutschland-Ticket: zasady zbliżone do oferty z wakacji, tyle, że już nie za 9, a za 49 euro miesięcznie. Więcej, ale przecież nadal tanio. Miesiąc jeżdżenia po całym kraju za niewiele ponad 230 złotych. Nieco drożej niż wspomniany już wyżej pojedynczy kurs z Warszawy do Krakowa, ale taniej niż na przykład podróż Pendolino z Gdańska do Katowic.

Czesi za podróż szybkim pociągiem z Ostrawy do Pragi (350 km) życzą sobie około 100 złotych. Dodatkowo w sezonie letnim wprowadzili specjalną promocję: Jízdenka na léto, czyli bilet na wszystkie pociągi bez ograniczeń. Cena za bilet tygodniowy to około 170 złotych, za dwutygodniowy - około 250 zł. No ale tam państwowy przewoźnik, České dráhy, musi się starać, bo ma konkurencję - pociągi dalekobieżne obsługują także RegioJet oraz Leo Express.

Bez konkurencji na torach i mądrego wsparcia państwa raczej nie możemy liczyć na kolejne rekordy. No chyba, że PKP Intercity zadowoli się rekordami w opóźnieniach. Tu szansa jest, owszem, bo ze spóźnieniami spółce idzie "coraz lepiej". Z danych Ministerstwa Infrastruktury wynika, że w okresie od 1 stycznia do 31 października 2019 r. spóźniło się 22 734 pociągów obsługiwanych przez PKP Intercity. W analogicznym okresie roku 2022 spóźnionych składów było już 39 222.

Początek nowego roku przyniósł dobrą wiadomość dla PKP Intercity. Prawie 59 mln osób skorzystało z usług tej spółki w 2022 roku - najwięcej w historii. Pobity został rekord z 2019 r., kiedy pociągami przewoźnika podróżowało 49 milionów podróżnych. "Jesteśmy na dobrych torach do osiągnięcia naszego celu, którym jest jak największa popularyzacja podróży pociągami. Rekordowe wyniki to dla nas powód do dumy, jak i wyraz zaufania ze strony podróżnych" - chwalił się prezes spółki cytowany w rozesłanym przez PKP Intercity komunikacie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację