W PRL krążył dowcip, że gdyby na Saharze wprowadzić socjalizm, po kilku latach zabrakłoby piasku. Dowcip przypomniał mi się właśnie teraz, bo na kilka miesięcy przed sezonem grzewczym w kraju, w którym „węgla starczy na 200 lat”, owego węgla zabrakło. Jego ceny szaleją, a rząd, który jest de facto właścicielem kopalń, desperacko usiłuje ratować sytuację.

Właśnie zagwarantował po 3 tys. zł każdemu gospodarstwu domowemu, które ogrzewa dom kozą na węgiel, kominkiem, piecem kaflowym lub kuchnią węglową. Wystarczy zgłosić źródło ciepła w centralnej ewidencji emisyjności budynków. Nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć gwałtowny skok popytu na kominki i kozy. I run na wpisy w ewidencji emisyjności. Oby tylko serwer, na którym ją „postawiono”, nie padł od nadmiaru ruchu.

Latami czytałem o bojach górniczych związkowców i emerytów o deputaty węglowe, a raczej wypłacane zań rekompensaty, których państwowe kopalnie chciały się pozbyć, bo ciążyły im jak kamień młyński u szyi. Przez myśl mi nie przeszło, że rząd zechce taki kamień sobie u szyi powiesić i rozdać deputaty węglowe aż 3,5 mln gospodarstw domowych jak leci, bez żadnego kryterium dochodowego, mimo że tylko pomoc kierowana do najsłabszych ekonomicznie ma sens. Inaczej przekształca się w zwyczajne rozdawnictwo z fatalnym skutkiem dla finansów państwa (wypłaty jednorazowe często stają się corocznymi) i sytuacji inflacyjnej. Napływ ok. 10 mld zł gotówki, bo o takich pieniądzach mówimy, to w przybliżeniu równowartość czternastki dla emerytów. Stawiam dolary przeciw orzechom, że gotówka ta niezbyt pomoże obdarowanym, bo przy braku dodatkowej podaży węgla opałowego jeszcze wywinduje jego ceny. A szerzej, będzie istotnym czynnikiem proinflacyjnym. I to akurat wtedy, gdy wedle zapewnień prezesa NBP presja inflacyjna miała maleć, a podwyżki stóp zmierzać ku końcowi.

Deputat będzie też sygnałem dla tych, którzy wymienili kopciuchy np. na piece gazowe czy na pellet, że nie warto było się starać, bo rekompensaty nie dostaną, choć i gaz, i pellet mocno podrożały. Dla tych, którzy z wymianą kopciucha zwlekali, to zaś potwierdzenie, że podjęli dobrą decyzję. I tak oto zostaniemy krajem, w którym wprawdzie węgla brakuje, ale smogu – nigdy.

Czytaj więcej

Dodatki węglowe nie zażegnają deficytu ciepła