Lubię frytki, choć są niezdrowe, a na dodatek wygląda na to, że zdrowo podrożeją. I nie tylko one, ale wszystko, co smażone, bo wojna Rosji z Ukrainą podbije ceny olejów roślinnych. To samo uczyni zresztą z cenami mąki, drobiu czy wieprzowiny.
Byłaby to kolejna fala podwyżek. W samym marcu ceny żywności wzrosły już o 2,2 proc. w stosunku do lutego. I choć to dużo mniej niż 28-proc. wzrost cen paliw w ciągu miesiąca, to drożyzna w sklepach spożywczych jest wyjątkowo dokuczliwa. Można przecież przestać jeździć samochodem, przesiąść się do tramwaju czy na rower, ale jeść trzeba.
Niestety, drożejący chleb czy olej mają zdecydowanie mniejszą polityczną siłę niż paliwa. Może dlatego, że bijące po oczach coraz wyższymi cenami wyświetlacze na stacjach wpływają na nastroje społeczne i notowania rządu. Podwyżki cen pieczywa czy oleju są mniej spektakularne, trudniej je zauważyć choćby z powodu wielości rodzajów tych towarów. A na dodatek ministrowie codziennych zakupów raczej nie robią.
Niemniej rysująca się perspektywa kolejnej fali podwyżek cen żywności każe zapytać, jaka powinna być reakcja rządu – VAT-u ściętego z 5 proc. do zera bardziej obniżyć się przecież nie da. Ekonomiści zwracają uwagę, że mocowanie się z inflacją za pomocą niższych podatków jest zbyt kosztowne. I nie chodzi tylko o miliardy złotych odjęte od ust fiskusowi, ale też o to, że luźna polityka fiskalna jest w istocie proinflacyjna. Nie zachęca ogółu konsumentów do ograniczenia zakupów, co przyczyniałoby się do hamowania podwyżek. Na dodatek taka tarcza „sponsoruje” wszystkich, także zamożnych, których wyższe ceny nie zabolą.
Jeśli więc wiosenna fala inflacji miałaby skłonić rządzących do modyfikacji tarcz antyinflacyjnych, to zamiast chronić wszystkich jak leci, należałoby skupić się na pomocy udzielanej grupom najsłabszym ekonomicznie. Jak działają źle adresowane drogie programy, pokazał upubliczniony we wtorek raport ekonomistów o 500+. Prodemograficzny teoretycznie program zwiększył liczbę urodzeń tylko na chwilę, a każde „dodatkowe” dziecko kosztowało podatników 1,4 mln zł.