Oczywiście nie zgadza się pan z poglądem, że Škoda to tak naprawdę Volkswagen, tylko z czeską nazwą?
Oczywiście, że nie. Skoda należy do koncernu Volkswagen od prawie 30 lat. W tym czasie przekształciła się w silną, pewną siebie markę o wyraźnym profilu i lojalnymi klientami doceniającymi nasze produkty za dobrą jakość i przystępną cenę. Škoda ma własną bogatą historię, w 2020 r. obchodziliśmy 125. rocznicę powstania. Jesteśmy jednym z pięciu najstarszych producentów samochodów na świecie, którzy wciąż istnieją.
Ale czy nie jest tak, że pozycja Škody na rynku stała się zbyt silna i odciąga klientów od Volkswagena? Nie brak opinii, że został pan wysłany do Škody, żeby trochę pociągnąć tę markę w dół.
Po pierwsze, moim zadaniem jest kontynuacja historii sukcesu Škody. Mogę budować na bardzo solidnych podstawach, które zespół wraz z moim poprzednikiem stworzył przez ostatnie lata. Jeszcze raz: Škoda zajmuje wyraźną pozycję i konsekwentnie koncentruje się na potrzebach klientów. Nasze modele oferują dobry stosunek jakości do ceny. Miło zaskakujemy naszych klientów pomysłami Simply Clever, przestronnością, łatwą obsługą i wzornictwem. Nasze modele są wyposażone w najnowszą technologię. Wyzwaniem, przed którym stoimy od kilku lat, jest fakt, że nasze fabryki pracują z wydajnością 118 proc. i wciąż nie jesteśmy w stanie sprostać zapotrzebowaniu. Jednocześnie przygotowujemy się do rozpoczęcia produkcji aut z segmentu podstawowego, także z mniejszą liczbą funkcji z wyższego segmentu.
Czego zatem możemy się spodziewać po tych „podstawowych modelach"?