Eksperci zamiast ornamentów

Informacje o zmianach we władzach dużych, znanych firm budzą zwykle spore zainteresowanie mediów i inwestorów. Tyle tylko że to zainteresowanie ogranicza się zwykle do osoby prezesa, rzadziej pozostałych członków zarządów.

Publikacja: 01.03.2017 21:17

Anita Błaszczak

Anita Błaszczak

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Jedynie w wyjątkowych okazjach rozciąga się na członków rad nadzorczych. Jest to zaszłość po czasach, gdy z punktu widzenia właścicieli firm rady nadzorcze były tylko kłopotliwą formalnością wymuszoną przez prawo.

Wprowadzone potem regulacje, które m.in. obciążyły radę nadzorczą, wraz z zarządem, solidarną odpowiedzialnością za sprawozdanie finansowe spółki, zwiększyły ich rolę. Jak jednak wynika z raportu portalu NadzorKorporacyjny.pl, w części firm ten nadzór nadal jest formalnością. Trudno o inną ocenę sytuacji, gdy jedna osoba zasiada w 50 radach. To oczywiście skrajność, ale nie brakuje przypadków, gdy ktoś nadzoruje kilkanaście spółek. Andrzej Nartowski, wieloletni prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów oraz ekspert ładu korporacyjnego (corporate governance), nazywa takich członków rad ornamentariuszami. Pełnią bowiem funkcję ozdobnika, sprzedając spółce swoje nazwisko, ale nie mając czasu, by poświęcić jej więcej uwagi.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację