Aktualizacja: 17.04.2017 20:13 Publikacja: 17.04.2017 20:13
Foto: Archiwum
Za każdym razem, kiedy załatwiam coś na poczcie, przecieram oczy ze zdumienia. Szczególnie jeżeli placówka, do której idę, jest połączona z tzw. mikrooddziałem Banku Pocztowego. Wtedy już naprawdę można odnieść wrażenie, że na poczcie jest dosłownie wszystko, bo dochodzą również lokaty bankowe i jednostki funduszy inwestycyjnych.
To, co na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie chaotycznego i nieprzemyślanego asortymentu, jest w rzeczywistości odpowiedzią na potrzeby precyzyjnie zdefiniowanej grupy klientów – osób po sześćdziesiątce i żyjących w mniejszych miejscowościach. Poczta ma przewagę konkurencyjną niemal nie do pobicia: ogromną sieć placówek rozsianych po całej Polsce. Dociera nawet tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Konsekwentnie buduje pozycję urzędu, w którym można załatwić większość spraw, wymagających wyjścia z domu. W tym kontekście trafia w potrzeby również części mieszkańców dużych miejscowości.
Największe zaskoczenie pierwszej tury wyborów prezydenckich? Sumaryczny wynik kandydatów konfederackich Grzegorz...
Statystyka pokazuje, że nie ma uzasadnienia dla marnej obecności posłów na sali sejmowej podczas np. sesji odpow...
Może warto, dyskutując o unijnej dyrektywie w sprawie jawności płac, sięgnąć do wniosków płynących z tekstu spis...
Inflacja bazowa spadła i znalazła się w paśmie dopuszczalnych wahań wokół celu inflacyjnego NBP. Ale jeszcze nie...
Informacja, że na Wyspach Brytyjskich nasi rodacy zarabiają lepiej od miejscowych, paradoksalnie prowadzi do wni...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas