Reklama
Rozwiń

W tym pocztowym szaleństwie jest metoda

Artykuły papiernicze, „Przepisy Siostry Anastazji", zabawki, znaczki pocztowe, kosmetyki, koperty, „Nasz Dziennik", a teraz... dolary, euro, franki. W oddziałach Poczty Polskiej brakuje mi już tylko porządnej kawy z ekspresu. Choć niewykluczone, że poczta już gdzieś ją serwuje, ale niestety, nie u mnie na osiedlu.

Publikacja: 17.04.2017 20:13

W tym pocztowym szaleństwie jest metoda

Foto: Archiwum

Za każdym razem, kiedy załatwiam coś na poczcie, przecieram oczy ze zdumienia. Szczególnie jeżeli placówka, do której idę, jest połączona z tzw. mikrooddziałem Banku Pocztowego. Wtedy już naprawdę można odnieść wrażenie, że na poczcie jest dosłownie wszystko, bo dochodzą również lokaty bankowe i jednostki funduszy inwestycyjnych.

To, co na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie chaotycznego i nieprzemyślanego asortymentu, jest w rzeczywistości odpowiedzią na potrzeby precyzyjnie zdefiniowanej grupy klientów – osób po sześćdziesiątce i żyjących w mniejszych miejscowościach. Poczta ma przewagę konkurencyjną niemal nie do pobicia: ogromną sieć placówek rozsianych po całej Polsce. Dociera nawet tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Konsekwentnie buduje pozycję urzędu, w którym można załatwić większość spraw, wymagających wyjścia z domu. W tym kontekście trafia w potrzeby również części mieszkańców dużych miejscowości.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy