Nie ma sensu spieranie się o to, jak i czy rzetelny i oddający rzeczywistość jest ranking konkurencyjności od lat przygotowywany przez Światowe Forum Ekonomiczne. Rankingi mają to do siebie, że nie wszystkim pasują.
Akurat ten cenię za bardzo szczegółową ocenę, która bazuje aż na 113 kryteriach zgrupowanych w 12 kategoriach. Dla mnie plusem jest też to, że oceniającymi są nie są tzw. eksperci, ale biznes. Czyli ci, którzy na danych rynkach działają na co dzień i potykają się o (lub nie) o bariery tworzone (lub nie) przez rządzących.
W wypadku Polski to właśnie ocena pracy instytucji państwa pociągnęła nas o trzy oczka w dół tuż za Rosję. Najgorzej została oceniona jawność działań rządu (116 pozycja na 137 państw!!!!), wprowadzane regulacje prawne (101 miejsce), publiczne zaufania do instytucji (100 miejsce na 137 państw), a także same instytucje państwowe (72 miejsce na 137 krajów). Szczególnie niepokoi niskie zaufanie biznesu do urzędników. Jeżeli PiS chce je zmienić, to musi chyba wymyślać jakieś 5000+ dla polskich spółek.
Raport wylicza, że najwięcej trudności przedsiębiorcom w Polsce sprawiają regulacje podatkowe oraz wysokość stawek podatkowych. Na niekorzyść biznesu działa restrykcyjne prawo pracy oraz polityczna niestabilność i rozdęta rządowa biurokracja. O ile co do prawa pracy można dyskutować, bo polskie prawo chroni pracowników dużo słabiej niż np. to w krajach skandynawskich, to pozostałe problemy biznesu w ostatnich latach narastają.
Pomimo to najlepiej wypadamy we wskaźnikach rynkowych - niskie stawki w handlu dają Polsce 6 miejsce na świecie, wielkość rynku (25 miejsce) podobnie liczba abonentów telefonii komórkowej (25 miejsce). Wysoki udział eksportu w tworzeniu PKB kraju dał nam 28 miejsce na świecie.