Reklama

Nawet prezes nie musi do firmy jechać samochodem

W Polsce osoba korzystająca z hulajnogi czy deskorolki jest traktowana jak pieszy. Ma więc prawo do korzystania tylko i wyłącznie z chodnika, bez względu na to, czy ma pojazd z silnikiem czy nie - mówi Michał Beim, ekspert ds. transportu w Instytucie Sobieskiego.

Publikacja: 11.04.2018 21:00

Michał Beim, ekspert ds. transportu w Instytucie Sobieskiego.

Michał Beim, ekspert ds. transportu w Instytucie Sobieskiego.

Foto: materiały prasowe

Rz: Rośnie zainteresowanie tzw. hoverboardami, czyli elektrycznymi hulajnogami, deskorolkami i innymi urządzeniami do przemieszczania się dla pieszych. Jak udaje im się wpisać w miejski ruch drogowy?

Dr Michał Beim: Są odpowiedzią na rosnący problem z korkami, podobnie zresztą jak rowery. Ale akurat elektryczne jeździki mają ogromną zaletę w stosunku do rowerów. Taką niewielką hulajnogę czy deskorolkę można przecież wziąć pod pachę, wsiąść do metra, tramwaju czy pociągu i nikt nie robi z tego problemu. Z rowerami jest różnie. Nie weźmiemy ich ze sobą do zatłoczonego tramwaju, a w pociągu przewożenie roweru wiąże się z dodatkową opłatą.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Prof. Orłowski: Koniec drożyzny?
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: List w obronie przedsiębiorców
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Butelka symbolem cwaniactwa
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nocna prohibicja pełna hipokryzji
Opinie Ekonomiczne
Witold M.Orłowski: Zły nastrój Moody’s
Reklama
Reklama