Im gorzej, tym lepiej – taki paradygmat od lat obowiązuje na rynkach finansowych. Wybuch pandemii Covid-19 na początku 2020 r. tego nie zmienił. Szybko okazało się, że nawet jeśli pandemia ma negatywny wpływ na aktywność w gospodarce, to jednocześnie może być korzystna dla inwestorów. To oczywiście konsekwencja tego, jak rządy i banki centralne reagują na kryzysy. Teza liberałów, że kryzysy to swego rodzaju mechanizmy korekcyjne, przywracające równowagę w nadmiernie rozgrzanej gospodarce, nie ma dzisiaj wielu zwolenników. Władze starają się im za wszelką cenę zapobiegać, a gdy to się nie uda, złagodzić i skrócić ich przebieg. Uczestnicy rynków finansowych nauczyli się więc, że złe wieści to zapowiedź nowych działań stymulacyjnych, które windują ceny aktywów.

W tym kontekście zdumiewać może gwałtowna przecena tych aktywów pod koniec minionego tygodnia, gdy świat obiegła informacja o groźnym wariancie koronawirusa, nazwanym Omikron. Inwestorzy mogli potraktować te doniesienia jako sygnał, że ekspansywna polityka fiskalna i ultrałagodna polityka pieniężna zostaną utrzymane. A przecież od tygodni niepokoili się zbliżającym się wycofaniem tych bodźców, szczególnie w USA. W wielu innych krajach, w tym w Polsce, proces wygaszania antykryzysowej polityki gospodarczej już się rozpoczął. Omikron może go zatrzymać, co inwestorów powinno ucieszyć.

Czytaj więcej

Wirus znów zaczął straszyć rynki. Zaszkodzi ożywieniu gospodarczemu

Tak się jednak nie stało. Na większości giełd doszło do załamania cen akcji, tąpnęły też m.in. notowania surowców. Uczestnicy rynków finansowych uznali, że nowy wariant koronawirusa może zmusić rządy do przywrócenia restrykcji, które w ubiegłym roku spowodowały głęboką recesję. Na tego rodzaju paraliż gospodarki żadnego lekarstwa nie ma. W 2020 r. władzom udało się jednak złagodzić jego konsekwencje. Niemal nigdzie na świecie nie doszło do fali upadłości firm ani masowego bezrobocia. Powtórkę tego sukcesu uniemożliwić może najwyższa od dekad inflacja, która w dużej mierze jest jego skutkiem ubocznym. Ponowne podtrzymanie dochodów gospodarstw domowych i firm, w sytuacji gdy podaż wielu towarów i usług zostanie ograniczona, jeszcze podsyci wzrost ich cen. Teoretycznie inflację stłumić może przecena surowców, o ile się utrzyma. To jednak nie jest wcale pewne.

To wszystko nie oznacza, że czeka nas kryzys jeszcze głębszy niż ten z wiosny 2020 r. Wydaje się, że świat jest lepiej przygotowany, aby zahamować rozprzestrzenianie się Omikronu, niż był rok temu, gdy powstał wariant Delta. Nawet jeśli nowa odmiana okaże się odporna na szczepionki, koncerny farmaceutyczne deklarują, że za trzy miesiące będą w stanie rozpocząć dystrybucję zmodyfikowanych preparatów. Co ważniejsze, jest szansa na to, że tym razem akcja szczepień będzie szerzej zakrojona. Być może uda się przekonać część sceptyków, że kolejnym mutacjom koronawirusa zapobiec można, ograniczając jego transmisję do minimum, a to wymaga upowszechnienia szczepień.