Reklama
Rozwiń

O fachowcach partyjnych i nie tylko

Dobry fachowiec, ale bezpartyjny – brzmiała w PRL odpowiedź na pytanie, dlaczego ktoś w przedsiębiorstwie państwowym nie pnie się po szczeblach kariery mimo wysokich kwalifikacji zawodowych i umiejętności menedżerskich.

Publikacja: 02.09.2018 21:00

O fachowcach partyjnych i nie tylko

Foto: Adobe Stock

Kto chciał być wtedy szefem, musiał wstąpić do „zakonu" PZPR. Dziś, by kierować wielką państwową firmą, może i do PiS od razu zapisywać się nie trzeba, ale plecy na Nowogrodzkiej są niezbędne. Za poprzedników z PO i PSL było zresztą podobnie, ale obecna władza umiejętność puszczania w ruch karuzeli kadrowej doprowadziła do maestrii.

O zachowaniu fotela nie decydują już umiejętności menedżerskie czy sprawność w wypracowywaniu coraz wyższych zysków albo – jak to się mówi na giełdzie – wartości dla akcjonariuszy. Teraz w cenie jest orientacja w tarciach frakcyjnych i kupowanie posadami przychylności partyjnych koterii. Kto nie łapie, skąd wieje wiatr, tego wiatr wywieje, choćby był najlepszym fachowcem.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Upały dołują światowe PKB
Opinie Ekonomiczne
Michał Hetmański, Kamil Laskowski: Hutnictwo to wyjątek od piastowskiej doktryny Tuska
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Obniżka podatków to miraż. Należałoby je podnieść – na obronę
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wiadomość o śmierci Zachodu nieco przesadzona
Opinie Ekonomiczne
Marian Gorynia: Dlaczego organizujemy Kongres Ekonomistów Polskich?