Od kilku lat jest głową klanu Halley, jednej z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych rodzin we Francji obok np. rodu Mulliez, kontrolującego konkurencyjny Auchan.
Fotel nieformalnego rzecznika interesu rodu zajął pięć lat temu, gdy jego o rok starszy brat Paul-Louis zginął w katastrofie lotniczej. Robert stanął wtedy na czele rady nadzorczej grupy Carrefour, choć zdaniem obserwatorów właśnie wówczas na dobre zaczęły się tarcia w tej rodzinie. Część członków chciała szybko sprzedać akcje, zwłaszcza że chętnych nie brakowało.
Dzięki Robertowi Halleyowi udało się utrzymać wspólny front i zarazem kontrolę nad Carrefourem. Do rodziny Halleyów należy kilkanaście procent akcji grupy, ale one dają im władze w spółce.
Robert Halley potrafi być w interesach bezwzględny – to on przekonał rodzinę, żeby z fotela prezesa Carrefoura usunąć Luca Vandevelde pracującego w Carrefourze kilkanaście lat, a przez kilka ostatnich stojącego na jego czele. Halley dopiął swego i sam zajął jego miejsce, ale konflikt na szczycie tak dużej firmy nie pozostał bez echa. Teraz, skoro rodzina ma sprzedać akcje giganta, Robert Halley zbyt długo nie nacieszy się nowym stanowiskiem.
Kilka lat temu jego pakiet akcji Carrefoura wyceniano na ponad 3 mld euro – dzisiaj wart jest sporo więcej.