Czekamy, aż rząd zaprosi nas do dyskusji

- Wciąż uważamy się za lidera rynku. Pod względem aktywów jesteśmy pierwsi - mówi Paweł Pytel, prezes Aviva PTE

Publikacja: 28.12.2009 06:29

Paweł Pytel

Paweł Pytel

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]"Rz":[/b] Żal utraty po dziesięciu latach pozycji lidera funduszy emerytalnych pod względem liczby klientów?

[b]Paweł Pytel:[/b] Wciąż uważamy się za lidera rynku. Pod względem aktywów jesteśmy pierwsi. A jeśli chodzi o liczbę klientów, idziemy łeb w łeb z ING. Dyskusja o tym, że jeden fundusz ma mniej o 5 tys. uczestników, a drugi ma więcej martwych rachunków, jest trochę humorystyczna i zeszła na dalszy plan. Po ostatniej zmianie prawa i tak największą konkurencją stały się dla nas fundusze, które pobierają wyższe od nas opłaty.

[b]Nawet wysokie opłaty fundusze mogą jednak zniwelować dobrymi inwestycjami. Wy wśród liderów nie jesteście.[/b]

W długim okresie wyniki inwestycyjne plasują nas w pierwszej połowie stawki. W styczniu tego roku ponieśliśmy stratę, która zaważyła na wynikach w tym roku. W dwóch ostatnich kwartałach są one już znacznie lepsze.

[b]Słabe tegoroczne osiągnięcie to zatem efekt błędnych decyzji inwestycyjnych? [/b]

Proces inwestycji polega na robieniu założeń i zdarza się, że one się nie sprawdzają. Tu mamy do czynienia z taką sytuacją.

[b]W 2010 r. będzie lepiej?[/b]

Na trzyletnich stopach zwrotu z inwestycji, które zostaną opublikowane na koniec marca i września 2010 r., będą ciążyły wyniki z dwóch ostatnich, nie najlepszych dla nas lat. W III i IV kwartale 2009 r. widać jednak poprawę i ufam, że będzie ona utrzymana.

[wyimek]Politycy wprowadzają wycinkowe zmiany, często pod wpływem emocji[/wyimek]

[b]Pierwsi odczujecie zmianę opłat, która zaczyna obowiązywać od 2010 r., a szczególnie zmniejszenie wynagrodzenia za zarządzanie.[/b]

Obniżka opłaty od składki jest korzystna dla klientów i dotyka w taki sam sposób wszystkich funduszy. Została jedynie przyspieszona. Natomiast zmniejszenie opłaty za zarządzanie i wprowadzenie limitu kwotowego, gdy aktywa przekroczą 45 mld zł, w 2010 roku realnie dotknie tylko nas i ING, a kilka lat potem również PZU. Natomiast 6 mln klientów średnich i małych funduszy w ogóle nie odczuje tej obniżki. 100 – 150 tys. osób, zamiast zostać klientami największych funduszy, które są przy okazji najtańsze, trafi w przyszłym roku do funduszy o wyższych opłatach. Została zachwiana równowaga rynkowa. Opłata powinna stanowić procent aktywów lub procent wypracowanych zysków. Limit kwotowy nie ma sensu. Dodatkowo nie uwzględnia inflacji. Z każdym rokiem będziemy zarabiać mniej, zarządzając coraz większymi aktywami.

[b]Co ważnego dla branży wydarzy się w nadchodzącym roku?[/b]

Z oczekiwaniem i entuzjazmem podchodzimy do prac legislacyjnych. Przy odrobinie dobrej woli jest szansa na powstanie spójnej koncepcji zmian w II filarze. To byłby największy sukces. Ważne, by dyskusja toczyła się w odpowiedniej kolejności. Począwszy od wielofunduszowości, poprzez rozszerzenie gamy instrumentów, w które fundusze mogą inwestować, nowy sposób oceny wyników inwestycyjnych, gwarancji i wymogów kapitałowych, a skończywszy na akwizycji i pobieranych opłatach. Warto też wrócić do zasad losowania. Zakaz uczestnictwa w nich dużych funduszy dyskryminuje te podmioty.

[b]Rząd zapowiadał rozpoczęcie dyskusji z przedstawicielami środowiska funduszy o zmianach w II filarze. Czy takie rozmowy się toczą?[/b]

Na razie nie. Czekamy na zaproszenie do takiej dyskusji. Przedstawiciele funduszy mają pomysły na wiele kwestii, ale jesteśmy też otwarci na dobre i przemyślane propozycje. Politycy wprowadzają wycinkowe zmiany, często pod wpływem emocji, bez dogłębnej analizy wszystkich skutków. Tu potrzeba spójnej całości, rozmowy, która przyniesie rozwiązania korzystne dla wszystkich.

[b]Gdyby jednak została wprowadzona obniżka składki, która trafia do funduszy, a takie pomysły mają ministrowie rządu, dyskusja o zmianach w prawie, takich jak choćby wielofunduszowość, ma wówczas jeszcze jakiś sens?[/b]

Premier zapowiedział, że nie dopuści do działań niekorzystnych dla przyszłych emerytów i podważających sens systemu emerytalnego. Minister finansów ma problem, bo musi znaleźć pieniądze na pokrycie wydatków budżetowych. Rozwiązanie go za pomocą środków ponad 14 mln uczestników funduszy emerytalnych jest dla nich niekorzystne. Sensem reformy było to, by przyszłe zobowiązania emerytalne państwa były zbilansowane w 30 – 40 proc. aktywami funduszy emerytalnych. To realne zabezpieczenie przyszłych emerytur. Przyjmujemy w dobrej wierze wypowiedzi premiera, który zdystansował się od propozycji obniżenia składki, i nie zmieniamy naszych założeń biznesowych.

[b]"Rz":[/b] Żal utraty po dziesięciu latach pozycji lidera funduszy emerytalnych pod względem liczby klientów?

[b]Paweł Pytel:[/b] Wciąż uważamy się za lidera rynku. Pod względem aktywów jesteśmy pierwsi. A jeśli chodzi o liczbę klientów, idziemy łeb w łeb z ING. Dyskusja o tym, że jeden fundusz ma mniej o 5 tys. uczestników, a drugi ma więcej martwych rachunków, jest trochę humorystyczna i zeszła na dalszy plan. Po ostatniej zmianie prawa i tak największą konkurencją stały się dla nas fundusze, które pobierają wyższe od nas opłaty.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację