Tym razem mamy do czynienia ze zniknięciem, o którym, lokując przy okazji „Rząd w muzeum telekomunikacji”, donosi „Gazeta Wyborcza”. Idzie o projekt ustawy, który miał nakładać na inwestorów obowiązek wyposażenia w sieć światłowodową wszystkich nowych budynków wielorodzinnych. „Popierany przez resort infrastruktury zapis o światłowodach przetrwał uzgodnienia międzyresortowe. Przepadł pod koniec zeszłego roku, gdy prace nad projektem zaczął rząd. Po prostu znikł” – pisze gazeta. Nikt nikogo za rękę nie złapał, a cytowany przez dziennik rzecznik resortu infrastruktury nieprzekonująco wyjaśnia, że taki zapis byłby „nieprzystający do obecnych realiów panujących na rynku i w gospodarce”. Tymczasem realia są takie, że pod względem dostępności szybkiego Internetu poprzez sieć światłowodową Polska na równi z Bułgarią zamyka stawkę w całej Unii. Tym razem jednak są podejrzani: jeden z cytowanych przez „Gazetę Wyborczą” ekspertów podejrzewa, że interweniowało lobby złodziei kabli miedzianych. Kto wie?

Na szczęście są komórki i coraz szybsze sieci służące do przesyłania danych pomiędzy nimi. „Jeszcze w tym roku 5 miliardów ludzi będzie miało telefony komórkowe” – donosi „Rzeczpospolita”. Uwzględniając fakt, że jest nas wszystkich na Ziemi 6,8 mld, powinniśmy się połączyć już chyba z wszystkimi żyjącymi na globie osobami w wieku przekraczającym kilka lat, nawet jeśli nasz nowy dom nie będzie opleciony światłowodem. A liczba danych, które wędrują poprzez sieci komórkowe, już dziś przyprawia o zawrót głowy – na razie to 200 tysięcy terabajtów rocznie, ale w 2014 będzie to już 3,6 eksabajta. 1 eksabajt to milion terabajtów. Terabajt danych zajmuje na przykład materiał DVD, który bez przerwy można oglądać przez 18 dób. Co więcej „komórki to też coraz popularniejszy sposób budowania więzi” – pisze „Rzeczpospolita”. O światłowodach nikt czegoś takiego nie powiedział.

„Mężczyźni już wszystko powiedzieli, cała polityka, cała kultura jest ich. Wiem, co mają do powiedzenia, mogę ich czytać, ale przebywać wolę z kobietami. (…). Mężczyźni tylko bronią tego, co mają, a kobiety mają niewiele i dopiero zaczynają rozumieć, zdobywać” – mówi w „Wysokich Obcasach”, dodatku do „Gazety Wyborczej”  prof. Magdalena Środa, autorka książki „Kobiety i władza”. Póki co kobiety, jak z kolei pisze „Rzeczpospolita”, „rządzą na zakupach”. „W Polsce to kobiety głównie zajmują się domem i najlepiej wiedzą, jakie są potrzeby ich rodzin. Do tego dochodzi fakt, że większość mężczyzn po prostu nie znosi robienia zakupów” – „Rz” cytuje Renatę Ropską ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. No, chyba że chodzi o zakupy samochodu czy sprzętu RTV, bo w tych dwóch przypadkach panowie robią się nagle aktywni. „Taki obraz jest zgodny ze stereotypem ról płciowych w polskim społeczeństwie: kobiety sprzątają i gotują, a mężczyźni są od techniki” – tłumaczy w „Rz” Dominika Maison, psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Nie sposób nie zacytować w tym momencie wicepremiera Waldemara Pawlaka: „Po to wymyślono specjalizację, żeby każdy zajmował się tym, na czym zna się najlepiej” – przekonuje w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Magdaleny Środy to nie przekonuje: „My już wiemy, jakie są efekty działania samych mężczyzn” – mówi w „Wysokich Obcasach”. Coś trzeba zmienić, tym bardziej że nawet sprzedaż samochodów w Polsce spada kolejny miesiąc z rzędu.