Kadencja obecnego zarządu BPH kończy się w czerwcu. Wówczas odejdzie Józef Wancer, który już na początku stycznia ogłosił, że zamierza przejść na emeryturę. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla spółki byłoby powołanie nowego prezesa już na następną kadencję zarządu. Zostały trzy miesiące. Zatrudniona przez bank firma ciągle szuka kandydatów na szefa BPH – ma to być menedżer z polskiego rynku finansowego.

26 lutego rada nadzorcza BPH powołała komitet ds. wyłonienia kandydatów na stanowisko prezesa. W skład komitetu wchodzi dwóch niezależnych członków rady i dwóch reprezentujących głównego akcjonariusza, czyli amerykański koncern GE. – Dostałem propozycję od GE, ale z niej nie skorzystałem. Moja praca całkowicie mi odpowiada – mówi prezes jednej z instytucji finansowych.

Polscy menedżerowie podkreślają, że BPH jest w specyficznej sytuacji. Bank jest w trakcie fuzji operacyjnej z GE Money Bankiem, przygotowywania nowej strategii i zmiany całej organizacji. Nie bez znaczenia jest fakt, że w zarządzie banku pojawili się nowi obcokrajowcy, którzy od lat pracują dla GE. To oni będą mieli największy wpływ na BPH. – Ważny jest rozkład sił. Czy związani od wielu lat z koncernem członkowie zarządu będą mieli decydujące zdanie? Jaka będzie faktyczna pozycja prezesa? – pyta szef jednego z banków działających w Polsce.

Firmie headhunterskiej łatwiej będzie przekonać do rozmów menedżera, który rozstał się z poprzednim pracodawcą.

Lista nazwisk nie jest wcale taka krótka. Mariusz Karpiński przez 13 kierował GE Money Bankiem, zna dobrze tę korporację. Do wzięcia jest też Michał Handzlik, były prezes Getin Banku, a także Zbigniew Kudaś, były wiceprezes Banku Millennium. Jarosław Dąbrowski, który do września zeszłego roku kierował Bankiem DnB Nord, założył własną firmę doradczą, ale być może zgodziłby się wrócić do pracy w korporacji.