Czy sytuacja europejskich banków wpływa na funkcjonowanie polskich instytucji? Czy spółki matki wycofują się z udzielenia finansowania na kredyty walutowe swoim spółkom córkom w Polsce?
Wojciech Kwaśniak:
Poziom tego finansowania jest względnie stabilny, a od września do listopada nie tylko się nie zmniejszył, ale nawet lekko wzrósł – o 3 proc. Generalnie jest to finansowanie starego portfela, głównie we franku szwajcarskim, co stanowi 55 proc. całości finansowania. Dodatkowo widzimy pozytywny trend wydłużenia okresów tego finansowania, bo na koniec listopada 64 proc. było zawarte na okresy ponadroczne, podczas gdy wcześniej było ono głównie krótkoterminowe. Ważne jest również to, iż jest to finansowanie głównie z rynków uznanych za mało ryzykowne, tj. z Niemiec, Francji, Finlandii czy Szwecji.
Właściciele dominujący traktują nasz rynek jako jeden z najlepszych w Europie, jeśli chodzi o obecną jego rentowność i perspektywy wzrostu na przyszłość, zresztą to widać po bieżących wynikach. Nie ma więc ekonomicznego interesu, by krótkoterminowo ograniczać skalę działania polskich banków. Oczywiście są elementy, które uwierają duże grupy bankowe, zwłaszcza te związane z zakresem autonomii polskich banków, w tym zarządzaniem płynnością czy ryzykiem, ponieważ zagraniczne instytucje chciałyby znacznie większej swobody w tym zakresie i zarządzania koncentrowanego na poziomie grupy. Tego się domagały od zawsze i to znajduje silne odzwierciedlenie w projektach dyrektywy CRDIV i CRR.
Warto podkreślić, że polski sektor bankowy jest odporny na szoki rynkowe i jest efektywny. Wyniki finansowe są bardzo dobre, a to, że nie zostanie poprawiony rekordowy zysk z 2011 roku, jest efektem wyższych rezerw i odpisów na utratę wartości części aktywów, głównie w segmencie budownictwa i nieruchomości. Pomimo to wynik za 2012 rok będzie zbliżony do rekordowego ubiegłorocznego.