Tekst Aleksandra Miedwiedewa, wiceprezesa zarządu Gazpromu i dyrektora generalnego Gazprom Exporta, opublikowany niedawno w „Rzeczpospolitej” odebrałem jako formę PR, który ma za zadanie zmienić, a na pewno poprawić wizerunek Gazpromu w polskim społeczeństwie. Rzecz normalna i zupełnie zrozumiała w świecie gospodarczym. Jednak moment wystąpienia Gazpromu z taką formą PR do polskich mediów uważam za nieco niezręczny z dwóch powodów:
– zapowiedzi Gazpromu istotnej podwyżki cen gazu dla odbiorców w całej Europie; 6,4 miliona odbiorców gazu w Polsce i tak będzie miało swoje zdanie, niezależnie od zabiegów medialnych.
– zniesienie embarga na import polskiego mięsa na rynek rosyjski. Ten krok dobitnie świadczy o pierwszeństwie kwestii politycznych w decyzjach Rosji. Jeśli w handlu mięsem racje handlowe i gospodarcze przegrywały z polityką, to co dopiero można powiedzieć o surowcach strategicznych, a więc między innymi o gazie ziemnym.
W procesie globalizacji światowej gospodarki tendencje są odmienne – obserwujemy proces prowadzący do prymatu racji gospodarczych nad kwestiami politycznymi. Gdyby wyłączyć państwa jawnie lub mniej jawnie wspierające terroryzm lub zarządzane w sposób totalitarny, to można powiedzieć, że transfery kapitału, wymiana technologii, wymiana gospodarcza i handel odbywają się w świecie w sposób wolnorynkowy i niezakłócony.
W polityce władz rosyjskich nie do końca widoczne jest zrozumienie dla tych procesów zachodzących w świecie. Działanie Rosji można określić jako jednokierunkowe – ekspansja na rynki zewnętrzne przy zamknięciu lub ograniczaniu dostępu do swoich surowców czy rynku wewnętrznego. Unia Europejska zdołała już zauważyć groźbę takiej polityki Rosji dla liberalizacji europejskiego rynku energii.