Bracia Albrecht – jeden ma 88, drugi 86 lat – zrobili na sieci gigantyczny majątek, wart łącznie 37,5 mld dol., co daje im pozycję najbogatszych Niemców. Choć ani oni, ani nikt z najbliższej rodziny nie zarządza siecią Aldi, to biorą udział w podejmowaniu kluczowych decyzji. Biznesowe początki ich kariery były trudne. Rodzina nie należała do najbiedniejszych, ale nie narzekała też na nadmiar pieniędzy. Dlatego bracia bardzo szybko musieli zacząć pracować. Ich matka prowadziła niewielki sklep spożywczy w Schonnebeck i to w nim swoją karierę zawodową na stanowisku pomocnika rozpoczął Theo. Karl z kolei zaczął pracować w delikatesach i poznawać handel też od samego dołu.
Przełomowy był dla nich rok 1946, kiedy przejęli rodzinny sklep. Nazywali go Aldi (skrót od nazwiska Albrecht i dyskont). Ich sposób na handel był prosty – jak najprostsze budynki z betonową podłogą i najtańszymi regałami. Po wojnie sklepy świeciły pustkami, a ludzie nie mieli pieniędzy. Chcieli więc dać im możliwość kupienia jak najtańszych produktów. Do dziś dla obniżenia kosztów wiele towarów jest sprzedawanych wprost z kartonów, a w sklepach nie ma darmowych toreb. Dzięki temu ceny są niższe nawet o 30 – 40 procent od średnich na rynku.
Tania sieć szybko zdobyła klientów. Firma błyskawicznie rosła – w 1955 roku bracia mieli już 100 sklepów, a po pięciu latach ich liczba przekroczyła 300. W 1960 roku, żeby usprawnić rozwój, podzielili firmę: Aldi Süd dostał w zarządzanie Karl, który w 1976 r. wszedł też na rynek amerykański, Theo zaś – Aldi Nord, który właśnie ma wejść do Polski. Dzisiaj pod marką Aldi działa ponad 7,5 tysiąca sklepów. Mimo olbrzymiego majątku obaj bracia raczej do rozrzutnych nie należą. Zwłaszcza Theo znany jest z wręcz chorobliwej oszczędności. W czasach, gdy sami jeszcze zarządzali firmami, jadali razem z pracownikami tanie obiady w stołówkach zakładowych.
Aldi pozostał firmą rodzinną, choć dziś za jej rozwój odpowiadają najęci menedżerowie. Karl zrezygnował w 1994 r. ze stanowiska prezesa i został szefem rady nadzorczej, z której odszedł w 2002 r.
Bracia przez całe życie mieszkają w Essen, o prywatnej stronie ich życia wiadomo bardzo niewiele. Powód jest jeden – w 1971 roku Theo został porwany, odzyskał wolność dopiero po 17 dniach i wpłaceniu 3 milionów dolarów okupu. Była to suma wręcz bajońska. Po tym zdarzeniu bracia usunęli się w cień, ich ostatnie zdjęcia pochodzą z lat 80. Wiadomo tylko, że Karl jest żonaty, ma dwoje dzieci, a jego brat dwóch synów. Obaj bracia uwielbiają golfa – Karl ma nawet własne pole Öschberghof. Lubią też uprawiać orchidee i kolekcjonują stare maszyny do pisania.