Skąd tak duży udział budownictwa w PKB?
Przyczyną jest strukturalny brak mieszkań. Wielu młodych Irlandczyków mieszka ze swoimi rodzicami, często – co jest rzadko spotykane np. w Niemczech – młodzi ludzie wspólnie wynajmują lub kupują mieszkanie. Irlandia jest stosunkowo młodym społeczeństwem, dlatego mniej mieszkań opróżnia się wskutek śmierci mieszkańców niż w bardziej starzejących się społeczeństwach. Podobna sytuacja występuje w Polsce czy Hiszpanii. Dlatego myślę, że nawet po okresie recesji na rynku mieszkaniowym w tych krajach ponowie powróci wzrost cen.
Czy bańka cenowa na rynku budowlanym nie jest wynikiem spadku stóp procentowych po wstąpieniu do strefy euro?
Oczywiście, że w znacznej mierze tak. Obniżenie stóp procentowych po przyjęciu euro sprzyjało powstaniu bańki.
Czy w takim razie wejście do strefy euro nie było błędem?
Nie, wręcz przeciwnie. Bilans korzyści i kosztów przyjęcia euro jest zdecydowanie pozytywny. Przede wszystkim chodzi o ułatwienie dostępu do kapitału. Wielu ludzi dzięki temu mogło kupić mieszkania. Gdyby nie euro, stopy procentowe w Irlandii musiałyby pod koniec lat 90. mocno wzrosnąć, co zatrzymałoby boom gospodarczy. Masowe zadłużanie się w zagranicznych walutach, jak to ma miejsce obecnie w niektórych krajach Europy Środkowej, grozi kryzysem walutowym. Wprowadzenie euro znosi takie ryzyko i obniża stopy procentowe. Problem leży gdzie indziej. W momencie kiedy kraj przestaje mieć wpływ na stopy procentowe, powinien używać polityki fiskalnej do wpływania na koniunkturę. Rząd powinien był wprowadzić większe podatki od nieruchomości, aby zapobiec bańce spekulacyjnej. Wielu osobom by się to nie spodobało, ale dzięki temu spowolnienie gospodarcze byłoby bardziej łagodne. To jest też bardzo ważne przesłanie dla Polski i innych krajów, które chcą wejść do strefy euro – nie można dopuścić do powstania bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości.