O czym marzą przedsiębiorcy

Jest źle, ale było jeszcze gorzej – taki obraz prawodawstwa wyłania się z najnowszego raportu (de)regulacyjnego Pracodawców RP.

Publikacja: 05.12.2018 20:00

O czym marzą przedsiębiorcy

Foto: Adobe Stock

Politycy niemal wszystkich opcji powtarzają jak mantrę, że ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej to jeden z podstawowych celów ich działalności. A Pracodawcy RP nieustannie mówią: „sprawdzam!", przygotowując raporty (de)regulacyjne szczegółowo badające zmiany prawne istotne dla biznesu.

Jak wygląda sytuacja regulacyjna w ostatnich kilkunastu miesiącach? Eksperci Pracodawców RP przeanalizowali okres sierpień 2017–sierpień 2018 r., dokonując aktualizacji indeksu (de)regulacji. Wynika z niego, że indeks właśnie pod koniec 2017 r. osiągnął swój dotychczasowy „peak" – licząc od początku tej kadencji parlamentu. Zawdzięcza to kilku wyjątkowo złym posunięciom legislacyjnym, takim jak uchwalenie tzw. podatku galeryjnego, zakazu handlu w niedziele oraz – szczęśliwie utrąconego w połowie listopada br. przez Trybunał Konstytucyjny – zniesienia limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia społeczne.

Konstytucja biznesu wiosny nie czyni

Przykład 30-krotności jest szczególnie bulwersujący ze względu na sposób, w jaki pod koniec ubiegłego roku uchwalano tę ustawę. Podeptano wówczas wszystkie podstawowe zasady procesu legislacyjnego. W ostatniej chwili, bo w grudniu 2017 r., usunięto kardynalny błąd i przesunięto vacatio legis o rok, tak aby ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2019 r. W wielu przedsiębiorstwach zapanowałby bowiem chaos, gdyby w ciągu kilku tygodni do 1 stycznia 2018 r. musiały się dostosować do tak daleko idącej zmiany, ingerującej głęboko w firmowe budżety.

Niewielka poprawa indeksu, w postaci spadku ciężaru regulacyjnego, nastąpiła dopiero w pierwszej połowie 2018 r. wraz z uchwaleniem pakietu ustaw, tzw. konstytucji biznesu, w szczególności prawa przedsiębiorców, ustawy o wspieraniu nowych inwestycji (cała Polska jedną specjalną strefą ekonomiczną) czy wprowadzeniem tzw. małego ZUS. Tendencja wydawała się korzystna dla przedsiębiorców. Jednak większość sejmowo-rządowa postanowiła zepsuć to, co udało jej się naprawić, i w lipcu 2018 r. doprowadziła do uchwalenia nowelizacji ustawy o związkach zawodowych. Z prac nad tą ustawą zupełnie wyłączono pracodawców, a przecież koszty wdrażania jej w życie poniosą przedsiębiorcy.

Tworzenie prawa to długa i dość skomplikowana procedura, która podzielona jest na liczne etapy. Wszystko po to, aby regulacje przyjmowane były po namyśle, dokonaniu analiz, wysłuchaniu (pożądane jest także wsłuchanie się) głosu zainteresowanych podmiotów, w tym partnerów społecznych. Wydaje się to nudne i z całą pewnością utrudnia dokonywanie zmian w szybkim tempie. Jednak z pośpiechu bardzo rzadko wynika coś dobrego.

Koszty chodzenia na skróty

Pójście na skróty to niemal pewna droga do złego, niespójnego i niestabilnego prawa. Płacą za to obywatele, płacą przedsiębiorcy, płacą też urzędnicy wykonujący złe przepisy. Reguły biznesowej gry powinny jasne i stabilne, a przedsiębiorcy nie mogą być zaskakiwani przez większość parlamentarno-rządową kolejnymi pilnymi korektami przepisów.

Ciesząc się z tego, że w ostatnich miesiącach przedsiębiorcom delikatnie ubyło obowiązków, nie możemy zapominać, że nieco wcześniej ilość obciążeń znacząco wzrosła. Niejednokrotnie były to zmiany nagłe, na które nie sposób było się przygotować.

Przed nami ostatni rok bieżącej kadencji Sejmu RP. Obserwując spowalniający proces legislacyjny – liczba ustaw oraz stron uchwalanych przepisów zmalała w porównaniu z pierwszą połową kadencji – można nieśmiało postawić tezę, że 2019 r. powinien przynieść kontynuację deregulacyjnego trendu. Przedsiębiorcy bardzo na to liczą.

Jednak mając w pamięci przypadki tzw. ustaw instant, uchwalanych w kilka-, kilkanaście dni od wniesienia ich do Sejmu, nie można spać spokojnie. Takie poczucie niepewności nie sprzyja rozwijaniu działalności gospodarczej. Chciałoby się westchnąć: ach, gdyby tylko ustawodawca zechciał trzymać się reguł, które wcześniej sam sobie narzucił!

Raport deregulacyjny jest dostępny na stronie www.pracodawcyrp.pl.

Arkadiusz Pączka jest dyrektorem Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP. Piotr Wołejko jest ekspertem Pracodawców RP.

Politycy niemal wszystkich opcji powtarzają jak mantrę, że ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej to jeden z podstawowych celów ich działalności. A Pracodawcy RP nieustannie mówią: „sprawdzam!", przygotowując raporty (de)regulacyjne szczegółowo badające zmiany prawne istotne dla biznesu.

Jak wygląda sytuacja regulacyjna w ostatnich kilkunastu miesiącach? Eksperci Pracodawców RP przeanalizowali okres sierpień 2017–sierpień 2018 r., dokonując aktualizacji indeksu (de)regulacji. Wynika z niego, że indeks właśnie pod koniec 2017 r. osiągnął swój dotychczasowy „peak" – licząc od początku tej kadencji parlamentu. Zawdzięcza to kilku wyjątkowo złym posunięciom legislacyjnym, takim jak uchwalenie tzw. podatku galeryjnego, zakazu handlu w niedziele oraz – szczęśliwie utrąconego w połowie listopada br. przez Trybunał Konstytucyjny – zniesienia limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia społeczne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację