[b]RZ: Koncerny samochodowe na świecie stanęły przed największym wyzwaniem w swojej historii – już nie, jak się rozwijać, ale jak przetrwać...[/b]
[b]Allan Rushforth:[/b] To prawda. Kryzys w motoryzacji nikogo nie omija. Dla wszystkich obecna sytuacja jest wielkim wyzwaniem. Trzeba wyjątkowo ostrożnie podchodzić do wielkości produkcji, rozwiązań dotyczących dostaw. Dostosowywać ofertę. Szukać innowacyjnych rozwiązań, zwłaszcza w zakresie oszczędzania paliwa i mniejszej szkodliwości dla środowiska. Producenci rezygnują z pewnych modeli, ograniczają ich produkcję. To dotyczy głównie paliwożernych samochodów. Także my zmniejszyliśmy produkcję SUV-ów. Ale udało się zachować równowagę, bo rośnie produkcja małych modeli.
[b]Jak długo potrwa ta sytuacja? Kiedy branża zacznie wychodzić z kryzysu? [/b]
[wyimek]Trzeba dostosować produkcję danych modeli do konkretnych regionów, w których mają największe szanse na sprzedaż. W tym biznesie kontrolowanie kosztów jest najważniejszym zadaniem. Zwłaszcza w czasach kryzysu[/wyimek]
Problem polega na tym, że nikt nie potrafi dokładnie przewidzieć, czy już osiągnęliśmy dno, czy też może być jeszcze gorzej. W Europie Zachodniej czy USA przez wiele lat sprzedaż samochodów utrzymywała się na podobnym poziomie. Raptem ubiegły rok przyniósł w niektórych krajach kilkudziesięcioprocentowe spadki. Elastycznego reagowania na taką sytuację producenci muszą się teraz nauczyć. To będzie bardzo trudne, zwłaszcza dla tych, którzy przeinwestowali.