51-letni Barrow nie lubi przegrywać. Nie boi się także trudnych wyzwań i wysiłku. Natura sportowca odzywa się w nim nie tylko wtedy, gdy bierze udział w biegach maratońskich, ale także gdy pracuje. Osoby, które go znają, mówią, że jest bardzo ambitny. Poprzeczkę stawia wysoko nie tylko sobie, ale także swoim współpracownikom. Duża wiedza ekonomiczna – ukończył Wydział Handlowy na Uniwersytecie w Kapsztadzie, jest również dyplomowanym księgowym – pozwala mu kontrolować wydatki firmy. Skrupulatnie sprawdza plany finansowe poszczególnych działów. Zawsze znajdzie sposób, aby zaoszczędzić.
Prezesem grupy Żywiec, drugiego producenta piwa w Polsce, został w marcu 2007 r. Zastąpił na tym stanowisku Hansa van Zona. Kiedy stawał na czele firmy, której udziały rynkowe przekraczają od kilku lat 30 proc., sytuacja w branży piwnej była znacznie lepsza niż teraz. Sprzedaż piwa rosła, a browary zwiększały moce produkcyjne. Na inwestycje zdecydował się wówczas także szef Żywca. W połowie 2007 r. ogłosił, że jego firma rozbuduje za ok. 200 mln zł browary w Elblągu, Leżajsku, Warce i Żywcu.
Obecnie, gdy obejmuje stanowisko prezesa związku Browary Polskie, reprezentującego największych producentów piwa w kraju, sytuacja branży jest znacznie trudniejsza. Pod koniec 2008 r. Polacy ograniczyli zakupy piwa. W pierwszym kwartale 2009 r. jego sprzedaż była o ok. 10 proc. niższa niż przed rokiem. Powodów do zadowolenia nie ma także Żywiec. W pierwszym kwartale 2009 r. niższe niż rok wcześniej były przychody, zysk operacyjny oraz wynik netto spółki.
Skryty i zdystansowany nie okazuje publicznie emocji. Komentując objęcie nowej funkcji, stwierdził jedynie, że szefowanie związkiem w trudnych dla branży czasach jest dla niego interesującym wyzwaniem.
Z branżą piwowarską związany jest od ponad 20 lat. Przez kilkanaście lat pracował dla koncernu SABMiller, właściciela Kompanii Piwowarskiej, która jest największym konkurentem Żywca. W 2004 r. związał się z Heinekenem, głównym udziałowcem grupy Żywiec. Zarządzał spółkami w Afryce, Azji Środkowej, Ameryce Południowej oraz w Europie. Tuż przed objęciem funkcji prezesa grupy Żywiec był dyrektorem generalnym Heinekena w Ameryce Łacińskiej.