Kolej na skutek błędnego oszacowania wartości zadań zamierza ograniczać zakres modernizacji niektórych szlaków, przywracając np. na niektórych liniach prędkość 120 km/h, zamiast podnoszenia jej od 160 km/h. Z niektórych zadań zapisanych w programie operacyjnym „Infrastruktura i środowisko” trzeba będzie zrezygnować, bo brak wkładu własnego przy tylu zamierzonych zadaniach zmniejsza na każdym z nich poziom dofinansowania z funduszy europejskich do 15 – 20 proc. Dodatkowym problemem ministra infrastruktury jest twarde „nie” ministra finansów wobec zadłużenia Funduszu Kolejowego.

W marcu minister finansów przelał ostatnie środki dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych. 3 mld zł rozeszły się w oka mgnieniu i dzisiaj kasa świeci pustkami. Stanęły wykupy nieruchomości. Krajowy Fundusz Drogowy zapłacił ok. miliarda złotych wykonawcom za faktury z ubiegłego roku. Teraz czeka na środki z niewykorzystanych umów z EBI (480 mln euro) i nowy kredyt (ok. 1 mld euro). Pieniądze, w zastępstwie środków budżetowych, pójdą na refinansowanie poniesionych już wydatków i finansowanie fragmentów autostrady A1, A4 oraz A6. Konieczne będzie jeszcze zaciągnięcie kredytu na budowę A2 Stryków – Warszawa oraz emisja obligacji na kwotę do 5 mld zł. w IV kwartale br.

Wbrew zapewnieniom okazuje się zatem, że problemy spowolnienia gospodarczego i trudna sytuacja budżetu mają coraz większe przełożenie na inwestycje, które miały być wraz ze środkami unijnymi motorem naszego rozwoju w tym roku. Mam wrażenie swoistej schizofrenii inwestycyjnej. Z jednej strony premier Tusk grozi ministrowi infrastruktury: „Przyspiesz budowy, bo cię wyrzucę!”. Z drugiej strony minister finansów radzi koledze z rządu: „Spowolnij, bo nie dam ci pieniędzy”. W ten spór wkroczyć musi premier.

Wydaje się, że dla powodzenia planów inwestycyjnych należy: 1) obalić dogmat nienaruszalności deficytu budżetowego na poziomie 18,2 mld zł. – pojawia się rzecz jasna dylemat jego sfinansowania; 2) dokonać kolejnych znacznych oszczędności w budżecie, ale nie da się ich już uzyskać bez ruszenia „świętych krów” w postaci chociażby KRUS; 3) zastosować hybrydowe modele partnerstwa prywatno-publicznego przy budowie dróg ekspresowych. Państwo przez określony w umowie okres spłacałoby inwestora (opłata za dostępność), co byłoby dobrą gwarancją dla kredytodawców.

[i]Adrian Furgalski, szef zespołu doradców ekonomicznych Tor[/i]