[b]"Rz":[/b] Obecna taktyka prywatyzacyjna MSP może być krytykowana z różnych, często przeciwstawnych pozycji. Liberałom może się nie podobać, że w stosunku do niektórych firm (PGE, Tauron, KGHM) Skarb Państwa chce stopniowo pozbywać się niewielkich pakietów akcji, jednocześnie wzmacniając władztwo korporacyjne w tych spółkach. Etatyści mogą narzekać dla odmiany, że chcecie sprzedawać dużo i szybko. Jak określiłby pan wobec obu tych opcji strategię prywatyzacyjną MSP? Czy jesteście dziś za znikomą czy też zauważalną obecnością państwa w gospodarce?
[b]Aleksander Grad:[/b] Jestem w 100 procentach przekonany o wyższości własności prywatnej nad państwową, a także o tym, że nasz plan prywatyzacji jest unikalnym przedsięwzięciem w historii naszego kraju i na świecie, co zresztą wynika z reakcji inwestorów na nasze propozycje. Już sam fakt, że listę spółek strategicznych i tych nieprzeznaczonych do prywatyzacji zmniejszyliśmy z 77 pozycji na liście naszych poprzedników do 28, pokazuje nasze zdecydowane podejście do prywatyzacji. Główne dyskusje o prywatyzacji odbywają się pomiędzy zwolennikami własności prywatnej i państwowej. Rozczarowuje mnie jedynie fakt, że czasami zwolennicy własności prywatnej, z którymi różnimy się wprawdzie co do jednej czy drugiej prywatyzacji, wzmacniają chór krytyki ze strony rzeczników własności państwowej. Nie będziemy także sprzedawać na siłę. Odróżniam bowiem odwagę od głupoty – jeśli cena jest za niska, nie sprzedajemy spółki. Tak było chociażby w przypadku Enei. Nie chcę być także reformatorem idącym na zderzenie czołowe ze społeczeństwem. Chcę przekonać do naszych argumentów Polaków, stąd tak ważne są dla nas projekty edukacyjne organizowane pod patronatem MSP.
[b]Jakich argumentów używa MSP, przekonując do prywatyzacji społeczeństwo, jakich wobec związkowców, a jakich wobec inwestorów?[/b]
Prywatyzacja to nie proces zero-jedynkowy, tu nie ma wygranych i przegranych. Wygrać powinny wszystkie strony. Prywatyzacja musi być dla ludzi, bo im więcej własności prywatnej w gospodarce i, co najważniejsze, w ich najbliższym otoczeniu, tym wyższy staje się poziom ich życia. Także pracownicy, wbrew stereotypom, są beneficjentami procesów prywatyzacyjnych. Proszę spojrzeć chociażby na przykłady udanych prywatyzacji w Zakładach Piwowarskich w Żywcu, Wedlu czy Sanitecu Koło.
Inwestorów przekonujemy ofertą od małych i średnich przedsiębiorstw po koncerny zagraniczne, w sumie 670 spółek z planu prywatyzacji, które pozostały jeszcze na sprzedaż. A inwestorów z zagranicy dodatkowo wynikami gospodarczymi Polski, która mimo kryzysu doskonale sobie radzi na tle innych państw. Poza tym potrzebujemy zrozumienia naszych kompleksowych działań ze strony mediów. Dla dobra relacji z inwestorami musimy czasami długo milczeć na temat jednych czy drugich rozmów prywatyzacyjnych. Inwestorzy czytają z uwagą gazety i nie możemy pozwolić, by do tych rozmów byli lepiej przygotowani od nas.