Błędne założenie premiera Pawlaka

- Nie ma co liczyć, że składka 120 zł da Polakom 1200 zł miesięcznej emerytury - ocenia Aleksandra Wiktorow, była prezes ZUS, członek Rady Gospodarczej przy Premierze, prof. Akademii Finansów

Aktualizacja: 11.05.2010 20:49 Publikacja: 11.05.2010 20:44

Aleksandra Wiktorow, była prezes ZUS, członek Rady Gospodarczej przy Premierze, prof. Akademii Finan

Aleksandra Wiktorow, była prezes ZUS, członek Rady Gospodarczej przy Premierze, prof. Akademii Finansów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]"Rz":[/b] System emerytalny w Polsce na wzór tego z Kanady promują od jakiegoś czasu wicepremier Waldemar Pawlak i minister pracy Jolanta Fedak. To dobry pomysł?

[b]Aleksandra Wiktorow:[/b] Zwolennik systemu kanadyjskiego powinien dokładnie wiedzieć na czym on polega. Nie jest tak, że jest jednakowa kwotowa składka i za to dostaje się jednakowe kwotowe świadczenie.

[b]Na czy polega tamtejszy system?[/b]

System emerytalny w Kanadzie składa się z czterech części. Z dwóch publicznych i dwóch prywatnych. Emerytura z części publicznej jest finansowana zarówno z podatków, jak i ze składek. Pierwszą część, finansowaną z budżetu, stanowi zryczałtowana emerytura obywatelska dla wszystkich. Po 40 latach zamieszkania w Kanadzie w 2008 r. wyniosła ona maksymalnie prawie 517 dolarów kanadyjskich, przy krótszym okresie zamieszkiwania jest proporcjonalnie zmniejszana.

Przy rozliczeniu z fiskusem osoby mające dochód prawie 65 tys. dolarów rocznie (2008) muszą zwrócić część tej emerytury, a osoby z dochodami prawie 105 tys. dolarów kanadyjskich muszą ją oddać w całości. Dodatkowo wypłacana jest emerytura ze składek i jest ona zależna od zarobków, ze zdefiniowanym świadczeniem. Przeciętna emerytura z tego filaru wynosiła w 2008 r. 490 dolarów kanadyjskich. W tej części działa też element kapitałowy, który — jak planują Kanadyjczycy — ma być zwiększany w przyszłości. Pozostałe dwie części kanadyjskiego systemu są prywatne. Jedna to programy emerytalne w zakładach pracy, a druga to wszelkie inne formy dodatkowego oszczędzania. System podobny do kanadyjskiego już w Polsce był.

[b]To znaczy?[/b]

Stary system w Polsce miał dwa składniki. Pierwsza cześć emerytury — stała kwota jednakowa dla wszystkich, która wynosiła 24 proc przeciętnego wynagrodzenia, oraz druga część — zależna od zarobków i stażu pracy. Emerytura z obu części była wyższa w relacji do zarobków niż emerytura z obu takich części w Kanadzie. Stary system w Polsce dotyczył jednak tylko pracujących, a nie wszystkich obywateli jak w Kanadzie. Ponadto był finansowany w całości, przynajmniej w założeniu, ze składek, ale z dość dużymi dotacjami państwa. Rozumiem, że ci, którzy mówią o systemie kanadyjskim chcą powrotu do starego systemu w Polsce, może z tą różnicą, że pierwsza część byłaby w całości finansowana z budżetu, a druga ze składek i poziom emerytur byłby obniżony w stosunku do obecnego.

[b] Wicepremier Waldemar Pawlak proponuje niskie świadczenie za niską składkę. Za 120 zł składki Polacy mieliby otrzymać 1200 zł emerytury. To realne?[/b]

Ze składki rzędu 120 zł ciężko liczyć na emeryturę 1200 zł, a raczej na ok. 400 zł. Jeśli dziś składka emerytalna jest na poziomie 19,52 proc., i dodatkowo niezbędne są wysokie dotacje budżetowe, a przeciętna emerytura wynosi 1500 zł, to pokazuje jak utopijny jest to pomysł i jak utopijnie niska będzie emerytura. Jeżeli osoba zarabia 1000 zł przez 40 lat i chcę mieć 500 zł przez 20 lat, gdy będzie na emeryturze, to musi oddawać 25 proc. z dzisiejszej pensji.

[b] Od dawna jednak wiadomo, że system emerytalny wymaga korekty.[/b]

Zmiany w systemie emerytalnym są niezbędne, ale nie takie jakie są promowane. A te potrzebne to m.in. rozwiązanie kwestii wypłat świadczeń z II filara, zmiany wewnątrz II filara, reforma systemu rentowego — rent rodzinnych i z tytułu niezdolności do pracy. Niezbędne jest również włączenie do powszechnego systemu emerytalnego grup, które dziś są wyłączone. Kompletnie nie rozumiem dlaczego prokuratorzy i sędziowie nie podlegają powszechnemu systemowi. Są to grupy sporo zarabiające i mogą spokojnie odkładać na przyszłość z tej części uposażeń, które przekraczają 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a więc już nie objętej ubezpieczeniem emerytalnym. Należy zastanowić się co dalej z systemem dla wojskowych i policjantów. Mundurowym budżet może opłacić składki za czas służby, a po tym czasie sami mogą kontynuować wpłaty, kontynuując aktywność zawodową. Trzeba włączyć też stopniowo rolników do systemu powszechnego.

[b] Pani mówi o włączaniu, a minister pracy chce dać Polakom wybór czy chcą być w OFE czy wolą ZUS. Takie różnicowanie to dobry kierunek?[/b]

Powszechność systemu nie może zakładać dobrowolności uczestnictwa w II filarze. Musi być on obowiązkowy dla wszystkich, tak jak jest w Szwecji. Tam jest jeden, powszechny system dla wszystkich aktywnych zawodowo, bez żadnych wyjątków oraz bez różnicowania uprawnień.

[b] Według Rady Gospodarczej najważniejszą kwestią, którą powinien zająć się resort pracy jest ustalenie zasad wypłat emerytur z kapitałowej części systemu. Dużo było dotąd pomysłów i żaden nie został zrealizowany. Czy któryś z dotychczasowych był Pani zdaniem godny rozważenia?[/b]

Nie podobał mi się zarówno zawetowany przez Prezydenta projekt ustawy o funduszu dożywotnich emerytur kapitałowych, który regulował kwestię wypłaty emerytur jak i ostatnia propozycja resortu pracy dotycząca wypłaty jednorazowej oszczędności zgromadzonych w OFE (jeśli kapitał zebrany pozwoli na wypłatę świadczenia w wysokości dwóch minimalnych emerytur — od red.). Jeśli zostałby przyjęty ten ostatni pomysł, to oznaczałoby to, że system jest źle skonstruowany i należy zmniejszyć składkę.

[b]A może należy? O tym wspomina też minister pracy.[/b]

A komu wówczas obniżamy składkę? Jeśli obniżymy wszystkim, to ten co mało zarabia będzie miał jeszcze mniej. Należałoby więc obniżyć pułap podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne, np. do 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Ale to nie jest dobry pomysł. Emerytura powinna gwarantować jakiś procent dochodów z przeszłości. Jeśli ktoś mówi, że każdy powinien sam pomyśleć o emeryturze, to w takim razie przychylam się do pomysłu, żeby zlikwidować system emerytalny. Jeżeli niektórzy mówią, że obywatel będzie wiedział lepiej, co zrobić ze swoimi pieniędzmi, to niech to wie już gdy zaczyna pracować i dokona wyboru metody oszczędzania, a nie dopiero wtedy, gdzie idzie na emeryturę.

Rada Gospodarcza przy Premierze proponuje system wypłat podobny do szwedzkiego. Wszyscy zgromadzeni są w jednym miejscu, ale pieniądze oddzielone od Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i zarządzane przez instytucje prywatne. Co ciekawe w Szwecji jedna instytucja wypłaca emerytury. Szwedzi zastanawiają się czy w przyszłości nie dopuścić do wypłat instytucji prywatnych, ale dopiero wtedy, gdy aktywów do zarządzania będzie bardzo dużo.

[b] Rada Gospodarcza opowiada się za zwiększeniem efektywności działalności funduszy emerytalnych. Dyskusje trwają od długiego już czasu. Co tu jest pilne?[/b]

Przyjęty kierunek związany z obniżaniem kosztów działania funduszy emerytalnych jest słuszny. Mieszane odczucia mam w odniesieniu do niektórych aspektów wielofunduszowości. Choćby czy przechodzenie do funduszu o innej polityce inwestycyjnej powinno być prawem czy obowiązkiem uczestników II filara. Aby o tym ostatecznie zdecydować potrzeba więcej analiz w tym zakresie. Gospodarka i rynek kapitałowy są dynamiczne. Dziwne, że przez dziesięć lat nie dokonano żadnych zmian w zasadach polityki inwestycyjnej. Zmiany dotyczące polityki inwestycyjnej są dziś bardzo pożądane. Pojawiają się nowe instrumenty, rynki i trzeba na bieżąco to śledzić i wprowadzać co jakiś czas zmiany.

[b]Dzięki temu OFE będą lepiej inwestować?[/b]

Nie można mówić, że OFE źle inwestują. W poprzednich latach waloryzacja składki w ZUS wynosiła 2-3 proc., a stopy zwrotu w OFE zawsze 5 i więcej, czy to znaczy, że mamy zły wskaźnik w ZUS? Raz rośnie wolniej, raz szybciej, bo wskaźnik jest skorelowany z rynkiem pracy i wysokością wynagrodzeń. W 2008 r. wyniósł aż 16, 26 proc, ale w 2002 r. tylko 1,9 proc. Tak samo dochody z inwestycji, są okresy z wysoką stopą zwrotu, ale są też z ujemną. I nie są to „kaprysy rynków finansowych”, lecz prawidłowość cyklu koniunkturalnego. Nie może to więc być powodem do atakowania funduszy. Ale oczywiście konkurencję między funduszami można i należy zwiększać, choć też nie można powiedzieć, że dotychczas nie było żadnej konkurencji między nimi.

[b]Rada Gospodarcza będzie jeszcze zajmować się w najbliższym czasie systemem emerytalnym?[/b]

Jeśli pojawi się nowy projekt dotyczący systemu emerytalnego nie wykluczone, że będziemy o nim rozmawiać. Gdy Rada sama dostrzeże jakąś potrzebę pokazania zagrożeń w systemie emerytalnym, to z pewnością to uczyni. Ale wydaje się, że już zajęła kierunkowe stanowisko.

[b]"Rz":[/b] System emerytalny w Polsce na wzór tego z Kanady promują od jakiegoś czasu wicepremier Waldemar Pawlak i minister pracy Jolanta Fedak. To dobry pomysł?

[b]Aleksandra Wiktorow:[/b] Zwolennik systemu kanadyjskiego powinien dokładnie wiedzieć na czym on polega. Nie jest tak, że jest jednakowa kwotowa składka i za to dostaje się jednakowe kwotowe świadczenie.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego