Najbardziej ryzykowny ruch w karierze

Dominique Strauss-Kahn, dyrektor generalny MFW. Przewidział kryzys finansowy i uchronił przed bankructwem Węgry, Ukrainę Islandię, Łotwę i Pakistan. Wymyślił system gwarancji finansowych, dzięki któremu Meksyk i Polska najmniej ucierpiały w kryzysie

Publikacja: 16.05.2010 12:29

Dominique Strauss-Kahn, dyrektor generalny MFW

Dominique Strauss-Kahn, dyrektor generalny MFW

Foto: AFP

Dzisiaj Dominique Strauss, szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który od 2008 roku wydał na ratowanie gospodarek na świecie ponad 100 mld euro wystawił swoją instytucję na największą próbę — zaangażował się w pomoc dla Grecji. Nie jest to jednak jego pierwsza ryzykowna zagrywka.

Prof. Morris Goldstein z Peterson Institute for International Economics, były szef Departamentu Analiz funduszu uważa, że Strauss-Kahn wystawił MFW instytucję na zbyt trudną próbę i może ponieść porażkę. To bzdura — oburza się niemiecki ekonomista prof. Norbert Walter. Nareszcie mamy taki fundusz, jaki powinien być — mówi „Rz”. I wspomina czasy, kiedy Polska i Węgry reformowały gospodarkę pod dyktando MFW. Wtedy funduszem kierował inny Francuz — Michel Camdessus, którego wiarygodność totalnie poległa podczas kryzysu finansowego w Azji w 1997 roku.

Teraz MFW po raz pierwszy w historii wchodzi do kraju strefy euro. I pojawiają się wątpliwości, że może się powtórzyć historia z Azji. Wtedy Azjatom pomogła ich naturalna skłonność do oszczędzania. Ale i MFW zmienił podejście do kraju któremu pomaga. Wówczas wymógł presję na Tajlandię, Koreę i Indonezję. Teraz to grecki rząd jest autorem programu cięć. Zdaniem byłego ministra finansów Indonezji, Ginandjara Kartasasmity, Grecy muszą sprawdzić, czy to co uzgodnili rozwiąże ich kłopoty. W 1998 roku MFW wymusił na Indonezji zniesienie limitu udziały kapitału zagranicznego podczas prywatyzacji banków. W 4 miesiące po podpisaniu umowy z MFW, prezydent Suharto stracił władzę.

— To rynki muszą uwierzyć, że ten program zadziała. Na razie na to się nie zanosi, -uważa były ekonomista MFW, Eswar Prasad. Podobnego zdania jest Allan Meltzer, z Carnegie Hall Mellon University, autor opracowania z 2000 roku w którym opisywał działalność MFW, jako instytucji finansowej ostatniej szansy. Jego zdaniem Grecy nie są w stanie wyjść z kłopotów bez restrukturyzacji długu. Strauss-Kahn (popularnie nazywany DSK) zapewnia, że taka opcja nigdy nie była negocjowana z Grekami. Jego zdaniem program grecki doprowadzi do nadwyżki budżetowej (po wyłączeniu obsługi zadłużenia) i stworzeniem konkurencyjnej gospodarki.

[srodtytul]Ryzykowny krok[/srodtytul]

Zdaniem Domenico Lombardi, innego byłego pracownika MFW, Strauss-Kahn, decydując się zagrać w „greckiej tragedii” ryzykuje nie tylko wiarygodnością funduszu, ale i własną karierą. — To nie jest zwykły kryzys gospodarczy, a ryzyko z nim związane — niebywałe — argumentuje. Jako wsparcie swojego zdania przywołuje gwałtowne protesty w Atenach w ubiegłym tygodniu w których śmierć poniosło 3 pracownik Marfin Banku. — To wyjątkowo trudny program dostosowawczy, który będzie wymagał niezwykłych poświęceń ze strony Greków — zgadza się John Lipsky, pierwszy zastępca Strauss-Kahna. — Ale jednocześnie jest niezbędny, wiarygodny i do osiągnięcia — dodał podczas konferencji prasowej 9 maja, po ogłoszeniu pakietu pomocowego wartego 110 mld euro.

Łotysze, którzy wynegocjowali z MFW pakiet pomocowy wart 7,5 mld euro zgodzili się w zamian na cięcie wydatków państwa o 10 proc. Inwestorzy uwierzyli, że rząd w Rydze wrócił na „dobrą drogę”, ale kraj zapłacił za to 18 proc. spadkiem PKB w 2009 roku, a ówczesnego przedstawiciela MFW na nasz region, Christopha Rosenberga przedstawiano na okładkach łotewskich magazynów raz jako wampira, kiedy indziej jako wilkołaka. Czy Strauss-Kahn jest na to gotowy?

Zdecydowanie nie. Jest liberalnym socjalistą. To dlatego zapowiedział, że najbiedniejsi Grecy mają być chronieni i zasugerował kilka złagodzeń w programie. — Próbuje być miłym chłopcem, a mili chłopcy najczęściej tracą pieniądze — skrytykował to posunięcie prof. Meltzer.

[srodtytul]Mix polityczny[/srodtytul]

59-letni Strauss-Kahn urodził się we Francji, wychował w Maroko, dorastał w Monako. Jest absolwentem słynnej Science Po i doktorem ekonomii i prawa Universite de Paris. Wykładał ekonomię na uniwersytecie w Nancy, a potem w Science Po. Był ministrem przemysłu i handlu zagranicznego w rządzie Edith Cresson i Pierre' a Bérégovoya, potem szefem resortu gospodarki i finansów w socjalistycznym rządzie Lionela Jospina.

Wśród socjalistów był uznawany za liberalnego „gołębia”, uważającego, że dla Francji najlepszy jest mieszany model gospodarki: z jednej strony wolny rynek, z drugiej twarda obrona roli państwa w gospodarce. Nie przeszkodziło mu to przeprowadzić kilka trudnych prywatyzacji, na giełdę weszła wtedy France Telecom. Ten mix polityczny zaowocował rozwojem francuskiej gospodarki i spadkiem bezrobocia w końcu lat 90.

DSK nie zmienił poglądów od czasów, kiedy był w rządzie: — Kryzys finansowy to katastrofa, ale został wywołany przez człowieka. To znaczy, że wolny rynek wymaga regulacji, bo inaczej nie potrafi funkcjonować. Pomysły, że rynki potrzebują deregulacji, uporają się z każdym problemem wyglądają doskonale na papierze, w życiu się nie sprawdzają — mówił w rozmowie z „Rz” jesienią ubiegłego roku.

O tym, że Strauss-Kahn jest socjalistą pamiętał doskonale prezydent Nicolas Sarkozy wysyłając najpopularniejszego wówczas polityka francuskiego do Waszyngtonu. — Nie proszę Dominique, żeby przestał być socjalistą. Ale byłoby zbrodnią okradanie Francuzów z najlepszego kandydata na stanowisko szefa MFW — mówił Sarkozy w wywiadzie dla „Journal de Dimanche”.

Prezydent wiedział, że nie ma we Francji innego ekonomisty o takiej wiedzy i charyzmie, który pozwoliłby mu przeprowadzić drugi plan: odbić Międzynarodowy Fundusz Walutowy spod wpływów amerykańskich. To się udało. Administracja USA dziwnie mało wypowiada się na temat kryzysu z jakim starają się sobie poradzić rząd w Atenach, MFW i UE, mimo że w tym kraju mieszka wielomilionowa mniejszość grecka. Wyraźnie pogodzili się, że Strauss-Kahn nie jest podatny na jakiekolwiek polityczne wpływy.

[srodtytul]Należało się Europie[/srodtytul]

Stanowisko w szefa MFW po ustąpieniu Hiszpana Rodrigo de Rato i tak należało się Europejczykom, bo taka jest umowa z Amerykanami, chociaż zazwyczaj to co robił MFW było podporządkowane amerykańskim interesom gospodarczym. Ale to Waszyngton mianuje prezesa Banku Światowego. W funduszu Europa obsadza swojego kandydata, niekoniecznie Francuza.

Nicolas Sarkozy po przekonaniu Strauss-Kahna, że powinien kandydować do MFW, pożyczył mu samolot do podróży po krajach Afryki, gdzie miał zjednać sojuszników. Na siebie wziął przekonanie Niemców i całą Unię Europejską, inne kraje rozwinięte oraz Chińczyków i Brazylijczyków.

Najłatwiej poszło z Niemcami, którym obiecał zwolnić stanowisko prezesa Europejskiego Banku Rozbudowy i Rozwoju. — Strauss-Kahn, to dobry europejski kandydat — powiedział minister finansów Niemiec, Peer Steinbrueck. Wkrótce potem niemiecki wiceminister finansów, Thomas Mirow zastąpił w EBOR Francuza Jeana Lemierre, który bardzo chciał pozostać na drugą kadencję.

Przegranych w walce o tę posadę było więcej. Wśród nich faworyzowany przez Rosjan, Czech Josef Toszowski. Nie zyskała akceptacji także kandydatura byłego premiera RP, Marka Belki. Strauss-Kahn jednak doskonale zapamiętał, że Marek Belka wycofał swoją kandydaturę i powołał go na stanowisko dyrektora prestiżowego Departamentu Europejskiego MFW.

[srodtytul]Jeden problem[/srodtytul]

Latem 2007, brukselski korespondent „Le Liberation” Jean Quatremer ostrzegał: „ Jest problem z nominacją Strauss-Kahna — jego stosunek do kobiet. Jest wobec nich zbyt namolny, tak namolny, że ociera się to o molestowanie. MFW, to międzynarodowa instytucja z anglo-saksońskimi zasadami moralności. Wystarczy jeden nieopanowany gest, czy niefortunna odzywka, a media zaczną krzyczeć”. Qautremer nie miał nawet pojęcia jak bardzo ma rację.

Ostatecznie DSK został szefem MFW jesienią 2007 roku. Niechętnie pojechała tam z nim jego żona, znana francuska dziennikarka Anne Sinclair. Nie ukrywała, że pobyt w Waszyngtonie jej nie bawi i pod byle pretekstem wracała do Paryża. Strauss-Kahn szybko znalazł pocieszenie. Po przeprowadzce do Waszyngtonu — zaczął romans z Węgierką Piroską Nagy, żoną byłego prezesa argentyńskiego banku centralnego, ekonomisty Mario Blejera. Kiedy podczas Forum Ekonomicznego w Davos w styczniu 2008 roku jej romans z e Strauss-Kahnem przeżywał apogeum, Mario Blejer otworzył w domowym komputerze pełen „ciepłych słów” mail od Strauss-Kahna. Blejer poszedł pożalić się Aleksiejowi Możynowi, przedstawicielowi Rosji w MFW, który podczas wyborów nowego szefa funduszu promował Czecha.

Możyn informacje dyrektorowi rady MFW Egipcjaninowi Shakourowi Shaalanowi. Ten mając poparcie w 24- osobowej radzie Rosjan, Amerykanów i przedstawicieli krajów arabskich, nie informując reszty dyrektorów, wynajął kancelarię prawną Morgan, Lewis & Backius LLP, która miała sprawdzić, czy Strauss-Kahn nadużył władzy.

[srodtytul]Hojny nie był[/srodtytul]

Wszyscy mieli świeżo w pamięci aferę byłego prezesa Banku Światowego, Paula Wolfowitza. Musiał on opuścić bank, kiedy okazało się, że jego kochanka, Shaha Riza otrzymała królewską odprawę odchodząc z BŚ, bo jej partner nie mógł być jej szefem.

W przypadku Strauss-Kahna i Shaalan i Możyn byli przekonani, że Francuz jest nie tylko romantyczny, ale i hojny. Śledztwo, które miało wykryć jak hojny jeszcze trwało, kiedy Piroska Nagy w ramach zwolnień grupowych opuściła MFW i została doradcą głównego ekonomisty w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Jej odprawa została wypłacona na takich samych zasadach, jak i pozostałych ponad 100 osób, które zwolnił Strauss-Kahn w ramach cięcia kosztów.

Ostatecznie w końcu października prawnicy przedstawili raport, w którym nie znaleźli dowodu, że Strauss-Kahna i panią Nagy łączyło nie tylko uczucie, ale i pieniądze. Rzecznik funduszu, Ahmed Masood stwierdził, że sprawę uznano za zamkniętą.

Sam Strauss-Kahn wydał pełne skruchy oświadczenie. Blejer pogodził się z żoną. Prawnik Piroski Robert Litt z kancelarii Arnold&Porter powiedział, że jego klientka nie została zmuszona do opuszczenia MFW i nie zamierza wypowiadać się w tej sprawie. Anne Sinclair określiła romans męża, jako jednorazową przygodę bez konsekwencji. Na swoim blogu www.annesinclair.fr napisała: Ta jednorazowa przygoda jest już za nami. Zamknęliśmy ten rozdział”.

Podobno tylko prezydent Bush marszczył czoło, kiedy rozmawiał ze Strauss-Kahnem.

Christophe Deloire, autor „Sexus Politicus” powiedział: — Można coś zrobić w Paryżu i nikt nie zwróci na to uwagi. Tyle, że Waszyngton, to nie Paryż. Strauss-Kahn zrobił niewybaczalny błąd — dał się złapać.

[srodtytul] Miliardy na wsparcie[/srodtytul]

Francuzi przystąpili natychmiast do odbudowy wizerunku Strauss-Kahna, co okazało się nietrudne. Był to dopiero początek załamania światowych finansów, sześć tygodni po upadku Lehman Brothers. Dalsze wydarzenia, w tym szybka pomoc funduszu dla Węgier, Łotwy, Islandii, Ukrainy i Rumunii pokazały, że szef MFW rzeczywiście panuje nad sytuacją. Wsparcie otrzymał od przyjaciela Sarkozego — prezesa Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude Trichet. — Z pewnością ktoś chciał pozbyć się Strauss-Kahna z funduszu — mówił deputowany Partii Socjalistycznej Jean -Marie Le Guen. Jego zdaniem sprzeciw mogły budzić nie romanse Strauss-Kahna, ale jego twarda ręka w ratowaniu światowych finansów. — To takie banalne — wtórował mu inny socjalista Jean-Christophe Cambadelis.

Podczas zgromadzenia udziałowców MFW i Banku Światowego w Stambule w październiku ubiegłego roku minister finansów Francji, Christine Lagarde odegrała wielki spektakl. — Et voila! Tylko dlatego, że pieniądze funduszu pod kierownictwem Dominique są rozsądnie wydawane zdecydowaliśmy się na dofinansowanie funduszu dwoma miliardami dolarów — mówiła cała w uśmiechach. Towarzyszył jej siedzący z niewyraźną miną brytyjski minister finansów, Alastair Darling, którego pani Lagarde namówiła do wyłożenia kolejnych miliardów. Wkrótce potem Chiny, Brazylia, Rosja, a nawet Polska pospieszyły z deklaracjami dofinansowania. Łącznie Strauss-Kahn dostał deklaracje warte pół biliona dolarów. To dzięki temu mógł się w takim stopniu zaangażować na taką skalę w programy ratunkowe dla gospodarki.

Podczas ostatniej konferencji MFW i Banku Światowego w Stambule Strauss-Kahn był gwiazdą, której nikt nie potrafił przyćmić. Teraz próbuje to zrobić po raz kolejny angażując się w pomoc dla Grecji. Ekonomiści twierdzą, że jeśli nawet nie jest to „Mission Impossible”, to w każdym razie „misja nieprawdopodobna”. Tyle, że niemożliwe zdarza się czasami. „nieprawdopodobne” znacznie częściej.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego